Śledztwo dotyczy morderstwa premier Norwegii. Z pozoru wydaje się, że nikt nie mógł go dokonać, gdyż wszystko odbyło się za zamkniętymi drzwiami gabinetu, do którego pozornie żaden człowiek nie miał dostępu. Szybko jednak okazuje się to bardzo złudne, możliwości zabicia pani premier się mnożą, a osób, które mogły pozbawić ją życia, pojawia się coraz więcej. Policja i pomagające przy dochodzeniu Służby Bezpieczeństwa muszą ustalić, czy zabita została kobieta rządząca ich krajem, czy może osoba prywatna, której przeszłość skrywa smutną i ponurą tajemnicę.

Powieść jest wielowątkowa i poza główną grupą znanych nam z poprzedniej książki detektywów ma sporo innych bohaterów, pierwszego i drugiego planu. Wszystkie postaci narysowane są wyrazistą kreską, co jest sporą zaletą książki. Bez wyjątku - czy jest to żądna sensacji i prawdy ponad wszelką cenę, odpychająca zarówno fizycznie, jak i pod względem charakteru dziennikarka, czy sędzia sądu najwyższego nękany zmorami przeszłości, czy jego irytująca, wiecznie szczebiocząca matka robiąca z siebie podlotka, czy wreszcie planujący serię zamachów nacjonalista - wierzymy, że są postaciami z krwi i kości, a nie tylko papierowymi kukiełkami.

„W jaskini lwa” to o wiele dojrzalsza powieść niż „Ślepa bogini”. Dojrzalsi są też główni bohaterowie. Hanne awansowała na komisarza i przynajmniej przed najbliższymi kolegami nie ukrywa swojej tożsamości seksualnej. Hakon i Karen są szczęśliwym małżeństwem i oczekują drugiego dziecka. Billy T., chociaż nadal nie zachwyca zadbanym strojem, przeszedł z grupy zajmującej się łapaniem drobnych handlarzy narkotyków do sekcji kryminalnej. Całe szczęście nie spłodził już więcej synów, a czterema, którymi do tej pory udało mu się obdarzyć cztery różne kobiety, zajmuje się wzorowo. Miło jest obcować z postaciami, z którymi jako czytelnik nawiązało się nić przyjaźni i obserwować, jak się rozwinęli i co u nich słychać. Bo bohater powinien dojrzewać wraz z autorem i wraz z czytelnikiem. I na pewno sięgnę po następną powieść autorki, by dowiedzieć się, co nowego u starych przyjaciół.

Gaja Grzegorzewska