Thriller medyczno-ekonomiczny
Anne Holt, norweska pisarka, ma w swoim dorobku kilkanaście powieści kryminalnych, układających się w dwie serie. Bohaterką pierwszej jest policjantka Hanne Wilhelmsen, bohaterami drugiej – małżeństwo: policjant Yngvar Stubo i psycholog Johanne Vik. "Arytmia" na tym tle przedstawia się zdecydowanie nietypowo. Z dwóch powodów: po pierwsze, Anne Holt napisała ją razem z bratem Evanem, kardiochirurgiem (nietrudno się domyślić, kto w tym duecie służył wiedzą, a kto umiejętnościami pisarskimi), po drugie: to pierwszy w karierze pisarki thriller medyczny. Czy raczej medyczno-ekonomiczny – jego akcja rozgrywa się bowiem równolegle w środowisku medycznym oraz w świecie finansistów i graczy giełdowych.
Główną bohaterką powieści jest doktor Sara Zuckerman. Jako kardiochirurg (słynny niemal na całym świecie) zajmuje się między innymi wszczepianiem ICD – kardiowerterów-defibrylatorów, czyli urządzeń, które w razie problemów mają stymulować serce do prawidłowej pracy. Człowiek wyposażony w takie urządzenie może nie obawiać się o to, że dostanie zawału. Niestety, okazuje się, że z ICD jest coś nie tak: dwóch pacjentów doktor Zuckerman umiera na zawał. A jako że tego rodzaju precyzyjny sprzęt mający ratować ludzkie życie nie mógł popsuć się sam z siebie, szybko okazuje się, że ktoś zainfekował go wirusem komputerowym. Kto – tego zamierza dowiedzieć się Sara. Z pomocą przychodzi jej współpracownik, doktor-inżynier Ola Farmen.
Przyznaję, że sięgając po "Arytmię", miałam mieszane uczucia. Nie przepadam bowiem za książkami najeżonymi terminami, których nie rozumiem – a takich w powieści o medycynie i giełdzie można spodziewać się sporo. Ale – ponieważ uważam Anne Holt za jedną z najlepszych pisarek skandynawskich – przemogłam obawy. I przyznaję, że miło się rozczarowałam: mimo że to rzecz zupełnie inna niż poprzednie powieści norweskiej autorki, nie sposób uznać ją za gorszą. I choć przypuszczenia dotyczące obecności specjalistycznej terminologii się sprawdziły, jest ona wprowadzana w na tyle przystępny sposób, że nawet ja, absolutny ignorant w kwestii inwestowania pieniędzy na giełdzie, zrozumiałam, co robią bohaterzy.
Fani powieści Anne Holt mogą mieć zastrzeżenie dotyczące postaci: autorka przyzwyczaiła swoich czytelników do pogłębionego rysunku psychologicznego bohaterów, tworzonego niejako na marginesie akcji, a tego w "Arytmii" nie znajdziemy. Doktor Zuckerman i doktor Farmen, nie wspominając o postaciach drugoplanowych, są bardzo schematyczni: ona to bardzo inteligentna i arogancka pani doktor, on jest przede wszystkim zapracowanym ojcem piątki dzieci. Brak im jakichś ciekawszych cech charakteru, które sprawiłyby, że zaczniemy ich darzyć sympatią lub antypatią. Przypuszczam, że powodem jest duży nacisk położony na fabułę – w powieści dzieje się tak wiele, że zwyczajnie zabrakło miejsca na charakterystyki postaci.
Utrudnieniem w odbiorze "Arytmii" może być jej konstrukcja: bardzo krótkie rozdziały to przeplatające się historie z życia różnych ludzi, rozgrywające się w odległych zakątkach świata. Bohaterów jest mnóstwo: oprócz lekarzy ze szpitala z Oslo poznajemy bogatego finansistę, geniusza komputerowego, spłukanego gracza giełdowego, podstarzałą alkoholiczkę… Początkowo trudno odnaleźć się w chaosie postaci i wątków. I choć ostatecznie okazuje się, że niektóre z nich pełnią jedynie funkcję uzupełniaczy i nie są istotne dla głównej osi fabuły, ich wprowadzenie ma sens: czyni zagadkę kryminalną trudniejszą do rozwiązania, a finał – bardziej zaskakującym. W końcu, jak pisał Paul Auster w "Szklanym mieście", w dobrej powieści „wszystko ma zasadniczą wagę: centrum książki przesuwa się wraz z każdym zdaniem, które popycha akcję. A zatem centrum jest wszędzie i nie sposób zakreślić koła, póki fabuła nie dobiegnie końca”.
Ewa Wrona
Arytmia
Anne Holt, Evan Holt
Przekład: Iwona Zimnicka
Wydawnictwo Prószyński
Warszawa 2012
Udostępnij
Sprawdź, gdzie kupić "Arytmia" Anne Holt
Niestety nie znaleźliśmy obecnie żadnych ofert kupna tej książki.