„Złote Góry” otwierają nową serię Klaudiusza Szymańczaka, choć czytelnicy poprzednich powieści autora odkryją w niej znanego już sobie bohatera: Roberta Laurentowicza. Tym razem jednak komisarz nie gra głównej roli. Szymańczak rozkłada akcenty inaczej: zamiast klasycznego protagonisty mamy tu galerię równorzędnych postaci, których losy splatają się w różny sposób.
Na pierwszy plan wysuwają się trzy z nich: właśnie komisarz Laurentowicz, religijny i nieco wycofany policjant, niewspółgrający ze stereotypowym wizerunkiem przedstawiciela tego zawodu. Drugi bohater, którego dobrze poznajemy, to Artur Wasilewski, szef pruszkowskiego gangu. Po latach pobytu w Meksyku wraca razem z kilkuletnim synem do kraju, by załatwić sprawę, która okazuje się najważniejszą w jego życiu. Trzecia istotna postać to dziennikarka Karolina Sochacka, próbująca odbudować swoją karierę dziennikarki śledczej, rozdarta między ambicjami a macierzyństwem. Losy tych trojga splatają się w tytułowym sudeckim pensjonacie Złote Góry. Oprócz nich przez karty powieści przewija się mnóstwo bohaterów drugoplanowych – ważnych dla fabuły, choć pokazanych ze zdecydowanie mniejszym zaangażowaniem.
Na początek ważna uwaga: „Złote Góry” to nie stuprocentowy kryminał. Choć pojawiają się tu niespodziewana śmierć i związana z nią zagadka, dzieje się to stosunkowo późno. Wcześniej mamy do czynienia raczej z powieścią obyczajową z kryminalnym tłem – historią o powrotach, rozliczeniach, ambicjach, życiowych wyborach i ich konsekwencjach. Poznajemy bohaterów, obserwujemy ich rozwój i relacje z innymi, a także dylematy. I to właśnie postaci są najmocniejszą stroną tej książki. Przede wszystkim pruszkowski gangster, który nie jest papierowym, jednoznacznie czarnym charakterem.
Jednocześnie trudno nie zauważyć słabszych stron „Złotych Gór”. Najbardziej rzuca się w oczy przegadanie – powieści Klaudiusza Szymańczaka zdecydowanie wyszłoby na dobre spotkanie z odważnym redaktorem, który skróciłby część scen i miejscami nienaturalne dialogi. Przez tę rozwlekłość narracja chwilami traci tempo, zwłaszcza w pierwszej połowie powieści. Opis z okładki może być bowiem mylący – sugeruje szybkie spotkanie bohaterów w tytułowym pensjonacie, tymczasem dzieje się to dosyć późno, a wcześniej autor niespiesznie buduje tło wydarzeń, dając nam czas na poznanie bohaterów. Niemniej „Złote Góry” mają w sobie coś, co sprawia, że chce się czytać dalej – nawet jeśli nie od razu wiadomo, dokąd zmierza fabuła. To opowieść o tym, czy zawsze warto dążyć do poznania prawdy i co się dzieje, gdy przeszłość zaczyna upominać się o swoje. Szymańczak pokazuje, że życie rzadko bywa czarno-białe, a prawda nie zawsze musi być najważniejsza.
„Złote Góry” nie są zatem książką idealną. Są natomiast interesującym przykładem tego, że kryminał coraz częściej odchodzi od prostego podziału na dobro i zło, a zbrodnia nie musi być osią napędzającą fabułę od pierwszej do ostatniej strony.
Gdy w klimatycznym sudeckim pensjonacie jednocześnie meldują się szukająca sensacji dziennikarka, szef gangu pruszkowskiego oraz obsesyjnie powracający do niewyjaśnionej ...
14 maja 2025
Najnowsza powieść Klaudiusza Szymańczaka nie jest tylko kolejną historią pewnej zbrodni.
31 sierpnia 2023
Morderstwo, które wstrząśnie małą społecznością, i ponura puszcza, która pożera ludzi żywcem.
27 marca 2023
„Virga” to doskonały pomysł zrealizowany niedoskonale.
07 grudnia 2020
„Mroczny świt” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Klaudiusza Szymańczaka. Udane, choć mogło być różnie, bo kiedy przeczytałam opis powieści, miałam ochotę ...
12 października 2020
Troje dzieci, które odbierają sobie życie. Dwóch śledczych, dążących do prawdy. I jedno małe miasteczko, które zrobi wszystko, aby pewne tajemnice nigdy nie wyszły na ...
09 października 2020
Polska i USA. Policja i FBI. Zagadkowe morderstwa w kolejnych stanach, tajemnice z czasów PRL-u i międzynarodowa siatka pedofili, którzy schowali się tam, gdzie nikt nie szuka.
04 marca 2020
Na warszawskiej Pradze policja znajduje zwłoki syna amerykańskiego dyplomaty – nagie, wiszące na łańcuchu w kanale ściekowym - tak zaczyna się powieść „Negatyw”.
09 maja 2018