Żeby cię lepiej widzieć, Gina Blaxill

Autor: Ewa Dąbrowska
Data publikacji: 06 czerwca 2022

Żeby cię lepiej widzieć

Autor: Gina Blaxill
Wydawnictwo: Słowne
Premiera: 18 maja 2022
Liczba stron: 380

Baśń (nie)współczesna

Chyba każdy z naszego kręgu kulturowego zna baśń o Czerwonym Kapturku. Mała dziewczynka, jej babcia i straszny wilk… Gina Blaxill wykorzystała tę opowieść, by stworzyć własną historię – taką, w której babcia nie jest bierną ofiarą, wilk okrutnym potworem, a Czerwony Kapturek to dziewczyna, która wie, czego chce. Zazwyczaj. 

Red – bo tak ma na imię główna bohaterka „Żeby cię lepiej widzieć” – żyje w miasteczku Aramor, na skraju lasu, i pracuje jako nieco niezdarna pomocnica w piekarni. Kilka lat wcześniej po okolicznych lasach krążył wilk, który pozbawił życia kilkoro mieszkańców, a teraz strach powraca – bo bestia ponownie atakuje. Tylko kim tak naprawdę jest ta bestia? Wszyscy unikają lasu, bo wierzą, że to stamtąd przychodzi wilk. Jedynie Red nie boi się wędrować sama leśnymi ścieżkami. W głębi lasu, w samotnej chatce skrytej wśród drzew, mieszka bowiem jej ukochana babcia. Ale kiedy wilk zaczyna atakować rówieśników bohaterki: Ellisa, w którym ta skrycie się podkochuje, i jego dziewczynę Marthę, Red też zaczyna się bać. 

Retelling nie jest nowym zjawiskiem i chyba każda klasyczna baśń doczekała się już mnóstwa wariacji, nowych odsłon i interpretacji. Przypomnę może tylko, że w pierwszej wersji historii o Czerwonym Kapturku, rozpowszechnionej przez Charles’a Perraulta, główna bohaterka i jej babcia zostają pożarte przez wilka, z kolei w odsłonie braci Grimmów ratuje je myśliwy. Wielu badaczy znajduje w tej baśni odniesienia do rozbudzającej się seksualności (w końcu ta opowieść miała ostrzegać młode dziewczęta przed uwodzicielami). Recenzja to oczywiście nie jest miejsce na takie rozważania, ale warto podkreślić, że Gina Blaxill poszła w nieco tylko inną stronę: wykorzystała klasyczne ramy, by stworzyć opowieść o poszukiwaniu wolności i prawdy o sobie. 

Przy czym pozostawiła nas w baśniowych czasach – a więc jesteśmy w małym miasteczku, nad którym rządy sprawują lord i lady, do szkół chodzą tylko chłopcy, dziewczęta mają umieć dbać o dom i dzieci, a umiejętność pisania i czytania nie jest wcale powszechna. Krótko mówiąc: na pewno jest inaczej niż teraz. Poznajemy tamten świat z perspektywy trójki nastoletnich bohaterów: Red, Sabine i Ellisa. Jeśli widzieliście w życiu jakąkolwiek amerykańską komedię romantyczną dla młodzieży, ta trójka zapewne obudzi w Was skojarzenia. Przystojny kapitan szkolnej drużyny futbolowej, wredna przyjaciółka jego przepięknej dziewczyny, wreszcie inteligentna, nieśmiała outsiderka – mniej więcej ten schemat Blaxill włożyła w ramy klasycznej baśni. I chociaż entourage jest kompletnie inny, szybko okazuje się, że problemy nastolatków wcale tak bardzo się nie różnią. Niezrozumienie rówieśników, nieszczęśliwe miłostki, poczucie wyobcowania ze środowiska, próba odnalezienia swojego miejsca w świecie… Czy jest ktoś, kto jako nastolatek tego nie przeżył? 

Blaxill zwróciła też uwagę na problemy stojące przed nastoletnimi dziewczynami, dzięki czemu jej powieść nabiera nieco feminizującego wydźwięku. Bo ani Red, ani Sabine, czyli dwie narratorki tej historii, wcale nie chcą pełnić narzucanych im przez społeczeństwo funkcji. Teraz już nikt co prawda nie zabrania dziewczętom się uczyć (choć wciąż są na świecie miejsca, gdzie do szkół posyła się najpierw przedstawicieli płci męskiej), wtłaczanie kobiet w stereotypowe role – matek, żon, gospodyń domowych – wciąż ma się dobrze. Próby pójścia własną drogą często zwracają uwagę, a inność nierzadko oznacza wykluczenie. Bo choć może nikt teraz dosłownie nie każe za nią wygnaniem z miasteczka, czy nie znamy historii młodych ludzi uciekających z zamkniętych, konserwatywnych społeczności, bo nie znajdują w nich zrozumienia…?

Powieść Giny Blaxill jest też thrillerem. Dość prostym, zgoda, ale wymusza to docelowy czytelnik tej książki, bo to rzecz przeznaczona dla młodzieży, z założenia cechująca się nieco uproszczoną fabułą. A czy thriller nie jest w jakiś sposób współczesną odsłoną baśni? Przecież podobnie jak ona to opowieść o walce dobra ze złem. Przy czym do końca nie wiadomo tutaj, co tak naprawdę oznacza zło. Czy zły jest wilk? A może to ciaśni w swoich poglądach ludzie? To nie do końca sprecyzowane zagrożenie sprawia, że „Żeby cię lepiej widzieć” ma typowy dla thrillerów klimat niepokoju, z rozdziału na rozdział stopniowo przybierający na sile. 

Jak na baśń przystało, z powieści Giny Blaxill płynie morał: trudno być sobą, niezależnie od czasów, ale zawsze warto próbować. Nawet mimo tego – a może właśnie z tego powodu – że każdy z nas ma w sobie trochę wilka. 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Żeby cię lepiej widzieć" Gina Blaxill

PRZECZYTAJ TAKŻE

NOWOŚĆ

Żeby cię lepiej widzieć, Gina Blaxill

Mroczna wersja klasycznej bajki i trzymający w napięciu kryminał w jednym.

17 maja 2022