Martę Kisiel znają przede wszystkim fani fantastyki i książek dla dzieci. Ale autorka ma na swoim koncie również cykl kryminalnych komedii o księgowej Teresce Trawnej, a w ubiegłym roku rozbawiła czytelników kolejną odsłoną tego gatunku: zatytułowaną „Nagle trup” opowieścią o perypetiach wydawnictwa JaMas.
„Wtem denat” to druga część przygód pracowników tegoż wydawnictwa, które teraz, w wyniku wydarzeń opisanych w poprzedniej powieści, walczy o swoje być albo nie być na rynku. „Wydawnictwo nasze znalazło się nad przepaścią” – tymi słowami ojca dyrektora zaczyna się rozdział pierwszy. Nic dziwnego, że pracownicy JaMasu reagują na nie popłochem i pomysłami walki z widmem bankructwa firmy i własnego bezrobocia. Ostatecznie postanawiają podbić świat kryminału, zaczynając od warsztatów literacko-survivalowych w plenerze, które wyłonią przyszłego autora bestsellerów (taką przynajmniej mają nadzieję). Grzegorz Szumski, ze względu na urocze cechy charakteru zwany Sztywnym, krasnoludzka sekretarka Arkadiusz Krawczyk i wsparcie merytoryczne w osobie policjanta Michała Mogiły wyjeżdżają więc do opuszczonego ośrodka wojskowego gdzieś pośrodku niczego. Tu spotykają się z piątką wyjątkowych autorów, by wprowadzić ich w meandry świata wydawniczego i kryminalnego. Na przeszkodzie staje im jednak… denat.
Tyle że ten pojawia się dopiero pod koniec książki. Jak to bowiem często bywa w komediach kryminalnych, intryga kryminalna jest tu nieco mniej ważna niż warstwa humorystyczna. Na szczęście tylko nieco, bo pisarka wciąż prowadzi ją w zgrabny sposób, tu i ówdzie podrzucając kolejne tropy i nie traktując tematu kompletnie po łebkach. Niemniej „Wtem denat” to przede wszystkim satyra na literacki świat, piętnująca jego słabości. Znajdziemy tu dużo gorzkich – choć podanych na wesoło – konkluzji na temat branży wydawniczej, literatury en général (choćby taka diagnoza gatunku young adult, w której kryje się niepokojąco wiele prawdy: Trzy czwarte tych powieści to lepiej lub słabiej zawoalowane erotyki i pornosy na tle. Obyczajowym. Historycznym. Prawniczym. Mafijnym. Saf-faj. Haj fantasy. Loł fantasy. Dark fantasy. Akademia fantasy. Urban fantasy… to że w mieście, nie że z uszami) i całego „okołoksiążkowego” świata. Trzeba w tym miejscu dodać, że Marta Kisiel pracuje jako redaktorka, a zatem ma osobiste doświadczenie w branży – i to widać, bez niego nie byłaby bowiem w stanie zdradzić czytelnikom tylu tajemnic z literackiej i wydawniczej alkowy. Oczywiście, jak to w satyrze, przedstawionych ze sporą dozą przesady.
Kolejny element typowy dla satyry to rysowane grubą kreską postaci. Nie będę ich tutaj charakteryzować, bo doskonale robi to sama autorka w otwierającym powieść „stanie osobowym”. Muszę jednak dopowiedzieć, że mimo tego przerysowania bohaterowie pierwszoplanowi: Sztywny, Krawczyk i Mogiła nie są wcale papierowi. Widać, z jaką sympatią zostali stworzeni, i ta sympatia udziela się nam w trakcie lektury. Inaczej wygląda kwestia postaci drugoplanowych, zwłaszcza autorów biorących udział w warsztatach: to już po prostu barwne reprezentacje pewnych postaw.
„Wtem denat” to jednak głównie zabawa słowem. Oczywiście są tu żarty lepsze i gorsze, ale pojawia się w tej powieści mnóstwo odniesień literackich, które uwielbiam (typu: Jestem zwyczajną emerytką, która postanowiła spełnić młodzieńcze marzenie, zanim kopnie w kalendarz, a jej majątek rozgrabią wnuki i wrony). Książka jest językowo tak gęsta, że jeśli chce się wyłapać każdy żart i go docenić, warto nie łykać jej na jeden raz, lecz ją sobie dawkować (chociaż przyznaję, że to ten typ powieści, która sama się czyta, nawet nie wiadomo kiedy).
Poza humorem i trafną diagnozą rynku wydawniczego przyciągnęło mnie do cyklu Marty Kisiel coś jeszcze: okładki. Ich widok wywołuje we mnie nostalgię, bo sama jestem redaktorką i korektorką i miałam okazję pracować na papierze. I chociaż nie powinno się oceniać książek po okładce, tę można: bo zawartość jest równie barwna jak jej warstwa zewnętrzna. Czekam zatem cierpliwie (albo i nie) na „Zwłoki znienacka”. Albo „Raptem truchło”. Jakkolwiek autorka zdecyduje się zatytułować trzecią odsłonę cyklu o wydawnictwie JaMas, z pewnością po nią sięgnę.
Druga komedia kryminalna z cyklu „Autokorekta”.
02 listopada 2023
Podobno koniec to dopiero początek. Zwłaszcza jeśli Tereska wybiera się na pogrzeb.
24 maja 2023
Ta okraszoną kryminalną intryżką opowieść o rodzince, w której to kobiety rządzą, a mężczyźni robią, co im się każe, jest tak sympatyczna, że z przyjemnością ...
29 lipca 2021
Tereska Trawna ma problem. A nawet kilka problemów.
05 lutego 2021