W zmowie z mordercą, Bartłomiej Kowaliński

Autor: Marcin Dorochowicz
Data publikacji: 18 stycznia 2021

W zmowie z mordercą

Autor: Bartłomiej Kowaliński
Wydawnictwo: Dreams
Premiera: 06 października 2020
Liczba stron: 472

Tatry i morderstwo sprzed lat

Debiut Bartłomieja Kowalińskiego to mroczny i niepokojący kryminał, w którym nie wszystko jest takim, jakim się wydaje na pierwszy rzut oka.

 W Zakopanem ktoś porywa i zabija jedenastoletnią dziewczynkę. Rusza śledztwo, policja ma głównego podejrzanego. Ten jednak popełnia samobójstwo i z braku motywów sprawa zostaje zamknięta, a śledztwo umorzone. Piętnaście lat później Paweł Wolski, dziennikarz śledczy pracujący w jednej z warszawskich gazet, zapoznaje się z artykułami na temat tamtej sprawy i postanawia napisać własny tekst. Gdy rozpoczyna dziennikarskie śledztwo, szybko odkrywa, że wiele rzeczy się nie zgadza i jest mnóstwo niejasności, a w sprawę może być zamieszana zakopiańska policja. Wolski niemal od początku swojego śledztwa zderza się ze ścianą niechęci, a nawet wrogości. Szybko zdaje sobie sprawę, że są osoby, którym nie pasuje jego obecność ani to, że po tylu latach rozgrzebuje stare wydarzenia. Pomaga mu natomiast początkowo nieufny komisarz Czerski.

„W zmowie z mordercą” to powieść napisana lekko, dzięki czemu przyjemnie i szybko się ją czyta. Paweł Wolski, główny bohater książki, jest sympatycznym mężczyzną po trzydziestce, obdarzonym niezwykłą bystrością, inteligencją oraz umiejętnością zadawania celnych pytań. Książka została skonstruowana tak, że wątek śledztwa płynnie łączy się z wątkiem dotyczącym życia prywatnego oraz rodziny Pawła – jego dziadków. W rezultacie otrzymujemy solidny kryminał przeplatany ciepłym wątkiem obyczajowym, który jednak nie jest nachalny ani nie dominuje nad główną osią fabuły. Przeciwnie: ubarwia on i ubogaca całość.

Bardzo polubiłem Wolskiego. To sympatyczny człowiek, który potrafi być też stanowczy. Jedyne, co może w nim nieco irytować i budzić zdziwienie, to jego skłonność do powątpiewania w sens własnych działań i do poddawania się. Jeśli jednak weźmie się pod uwagę okoliczności, w jakich do tego dochodzi, takie wątpliwości można uznać za zasadne.

Omawiając tę książkę, nie sposób nie wspomnieć o samych Tatrach. Śmiało i bez cienia przesady można stwierdzić, że są one kolejnym bohaterem powieści. Osadzenie akcji właśnie tam (a raczej, mówiąc precyzyjnie, między innymi tam) dodaje całości klimatu. Bartłomiej Kowaliński świetnie pokazał zmienność gór – z jednej strony zachwycają i zapierają dech w piersiach, z drugiej – potrafią pokazać swoje niebezpieczne i groźne oblicze. 

Bohaterów tej powieści nie należy oceniać na podstawie tego, co widać na pierwszy rzut oka. Za fasadą często kryją się uzasadnione motywacje, a także mroczne sekrety, których ludzie nie są skłonni wystawiać na światło dzienne. Sposób postępowania autora z postaciami w książce też jest ciekawy: przedstawia ich, by za chwilę rzucić na nich podejrzenie. W efekcie Paweł Wolski, a wraz z nim czytelnik, często zachodzi w głowę i zadaje sobie pytanie: co się tu właściwie dzieje?

Kolejna rzecz, na którą chciałbym zwrócić uwagę: „W zmowie z mordercą” wyróżnia się na tle wielu polskich kryminałów tym, że w zasadzie nie ma tu przekleństw. W innych tytułach naszych rodzimych autorów wulgaryzmy pojawiają się często, tymczasem debiut Bartłomieja Kowalińskiego liczy sobie prawie pięćset stron, a ja dopatrzyłem się dosłownie trzech przekleństw, i to w uzasadnionych sytuacjach, gdy nerwy i emocje bohaterów były napięte jak struna.

Kiedy mam do czynienia z debiutem, nie wymagam i nie oczekuję cudów. Nie wszyscy rodzą się Stephenem Kingiem, a każdy przecież jakoś zaczyna. W trakcie lektury „W zmowie z mordercą” nie mogłem jednak nie zauważyć, że powieść jest napisana w dojrzały sposób. Bartłomiej Kowaliński musiał bardzo dobrze sobie przemyśleć i ułożyć tę książkę w głowie. Nie ma w niej bowiem elementów zbędnych, nic niewnoszących do opowiadanej przez niego historii, tak zwanych zapychaczy, mających na celu jedynie zwiększenie objętości książki. Dlatego uważam tę powieść za udaną. To książka z ciekawą fabułą, barwnymi postaciami, nagłymi i pełnymi napięcia zwrotami akcji, a także trzymającym czytelnika za gardło zakończeniem. Mroczny, tajemniczy kryminał okraszony przyjemnym wątkiem obyczajowym. Całości dopełnia niesamowity i zachwycający klimat mroźnych, śnieżnych i tak pięknych, jak niebezpiecznych Tatr. Myślę, że książka idealnie nadaje się na długie zimowe wieczory przy kominku i kubku ciepłej herbaty. Mnie nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na kolejne powieści Bartłomieja Kowalińskiego. Mam bowiem szczerą nadzieję, że na tej jednej się nie skończy. Takiego debiutu życzę każdemu autorowi, niezależnie od gatunku, w jakim pisze.

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "W zmowie z mordercą" Bartłomiej Kowaliński

PRZECZYTAJ TAKŻE

NOWOŚĆ

W zmowie z mordercą, Bartłomiej Kowaliński

Zbrodnia sprzed piętnastu lat i dziennikarz na tropie przerażającego mordercy... Premiera powieści Bartłomieja Kowalińskiego już dziś!

06 października 2020