Czytelnicy znają Magdalenę Majcher przede wszystkim jako autorkę powieści obyczajowych. I chociaż ma ona na swoim pisarskim koncie również kilka kryminałów, to i w nich warstwa obyczajowa jest mocno rozbudowana. Z takim właśnie przypadkiem mamy do czynienia w najnowszej książce tej autorki, zatytułowanej „Taka piękna śmierć”. To historia, która zaczyna się od śmierci, ale śledztwo w jej sprawie jest tylko pretekstem do pokazania życia bohaterów, a poprzez nie – pewnych uniwersalnych problemów, dotykających ludzi niezależnie od ich wieku, statusu i miejsca zamieszkania.
Przenosimy się na jedno z katowickich osiedli. Studentka pierwszego roku pedagogiki zostaje znaleziona martwa w wynajmowanym mieszkaniu. Ciało jest upozowane niczym na obrazie, a policjanci nie znajdują żadnych tropów wskazujących przyczynę śmierci. Wygląda to tak, jakby dziewczyna po prostu położyła się, by umrzeć. Prowadzący śledztwo Michał Góralski, nowy w katowickiej Komendzie Miejskiej Policji, ma wrażenie, że bierze udział w wyreżyserowanym spektaklu. Tylko kto jest reżyserem? Sama Paulina, która postanowiła rozstać się z życiem? Czy jakiś tajemniczy morderca, który nie pozostawił śladów? Góral robi wszystko, by odkryć prawdę. Wbrew swojemu szefowi, który myśli przede wszystkim o statystykach, dlatego chciałby jak najszybciej zamknąć tę sprawę w szufladzie z napisem „samobójstwo”, i wbrew świadomości, że powinien teraz skupić się na ciężarnej żonie i nienarodzonym jeszcze dziecku.
Prostotę historii w wymiarze kryminalnym równoważy tutaj jej zawikłanie emocjonalne. Linearną opowieść o śledztwie – w którym tak naprawdę niewiele się dzieje, choć też trzeba przyznać, że do końca nie możemy być pewni jego rozstrzygnięcia – przerywają dość gęsto wtręty o życiu osobistym Góralskiego. Jest ich sporo, bo starszy aspirant walczy z klasycznym wręcz dla zaangażowanych policjantów rozdarciem między życiem zawodowym a życiem osobistym. To drugie powinno być ważniejsze, w końcu niedługo zostanie ojcem, a problemy z żoną wciąż się nawarstwiają. Jednak Góralowi trudno oderwać się od śledztwa… W migawkowych retrospekcjach poznajemy także życie dziewiętnastoletniej Pauliny. Pozornie przyjemne: córka bogatych ludzi wyprowadza się na studia do dużego miasta, gdzie rodzice wynajmują jej mieszkanie, ma nowych znajomych, chłopak z grupy zaczyna ją podrywać… Tyle że bogaci rodzice są mocno skłóceni, studia to przypadkowy wybór, podjęty tylko po to, by uciec z rodzinnego domu, a Paulina nie szuka miłości. Właściwie to niczego nie szuka.
„Taka piękna śmierć” nie jest książką idealną; chwilami raził mnie język (nie umiem się nie skrzywić, kiedy czytam o „otchłani rozpaczy”; ta fraza nie powinna pojawiać się nigdzie poza omówieniami „Ani z Zielonego Wzgórza”), a zakończenie może zirytować. To jednak autorka uzasadnia w posłowiu – i robi to na tyle przekonująco, że rozumiem zastosowany zabieg i go akceptuję. Poza tym wszelkie wady równoważy tutaj dobrze poprowadzona warstwa obyczajowa. Magdalena Majcher nie ukrywa, po co napisała tę powieść. Mniej dla rozrywki czytelników – choć przyznaję, że czyta się tę książkę błyskawicznie, to idealna lektura na jeden czy dwa wieczory – a bardziej dla zwrócenia ich uwagi na poważny problem. Bo to musi wybrzmieć: „Taka piękna śmierć” to bardzo smutna historia inspirowana rzeczywistymi wydarzeniami. Historia, która podkreśla, że lęki i problemy nie są zależne od metryki. Że popełniane przez nas błędy, pozornie błahe, mogą mieć tragiczne skutki dla innych – szczególnie wtedy, gdy jesteśmy rodzicami. A z drugiej strony nie da się przecież uchronić dziecka przed całym złem tego świata. Można tylko próbować.
Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami powieść o cenie, którą nastolatkowie płacą za dorastanie we współczesnym świecie, a także o grzechach rodzicielstwa i o zbrodni ...
11 października 2023
Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami powieść o fascynacji, która przerodziła się w obsesję i zakończyła zbrodnią, niszcząc na zawsze życie wielu osób.
02 listopada 2022