Tajemnic nie da się pogrzebać

„Sekrety nigdy nie umierają” Vincenta Ralpha to książka z półki „thriller young adult”. Ale to nie znaczy, że tylko młodzi dorośli mogą po nią sięgnąć – to idealna pozycja dla wszystkich, którzy szukają niezobowiązującej, ale wciągającej lektury na kilka wieczorów. Autor sięga w niej do klasycznego motywu tajemnic z przeszłości. Klasyczne jest także miejsce akcji: niewielkie miasteczko, jedno z tych, w którym wszyscy zdają się wiedzieć wszystko o wszystkich i z którego „nikt nie wyjeżdża na zawsze”. Mieszkają tutaj nastoletni Sam Hall i jego przyjaciele. Sam był dziecięcą gwiazdą serialu telewizyjnego, a jego karierę przerwał pożar, w którym spłonął rodzinny dom chłopaka. On sam skrywa zaś pewien związany z tym sekret.

I nie on jeden. Sam ma grupę bliskich przyjaciół: Harana, Nika i Elishę – i każde z nich coś ukrywa. Swoje tajemnice zdradzają w corocznym halloweenowym rytuale, gdy spotykają się w opuszczonej chatce pośrodku lasu, by symbolicznie pogrzebać swoje sekrety. Tyle że tym razem ktoś je odkrywa i zaczyna szantażować młodych ludzi. A ci zrobiliby niemal wszystko, żeby nikt nie poznał skrywanych przez nich historii.

Literatura young adult rządzi się swoimi prawami – często zakłada pewne uproszczenie zarówno fabuły, jak i portretów psychologicznych postaci. Jednak to, że coś jest proste, nie oznacza jeszcze, że jest nudne czy wtórne. Na szczęście Ralph umiejętnie łączy znane motywy, stworzone przez niego postacie nie są papierowe. Najciekawiej wypada właśnie Sam Hall. Ten dojrzały nastolatek zdaje sobie sprawę, że jego dziecięca kariera aktorska nie była wynikiem pasji, lecz chęci uszczęśliwienia taty, niespełnionego fotografa, który zawsze marzył o sławie i własne pragnienia przelał na syna. Dlatego Sam teraz najchętniej zapomniałby o tamtym etapie życia, a jego relacje z ojcem są napięte. Napięcia nie ma natomiast w relacji chłopaka z kilkuletnią siostrą – i to właśnie bezgraniczna miłość do Molly i troska o nią sprawiają, że Sama tak łatwo polubić. Inne powieściowe powieści, choć nieszczególnie rozbudowane, również wywołują sympatię. 

Zaletą dla czytelnika – nie tylko tego młodego – będzie konstrukcja powieści: krótkie, dynamiczne rozdziały, które nie pozwalają się nudzić. Na pewno nie da się powiedzieć o tej książce, że jest przegadana i się dłuży. Autor stawia na konkret. Dużo tu naturalnych, dobrze napisanych dialogów, które uwiarygodniają relacje między bohaterami. Do tego co jakiś czas w fabułę zostają wplecione artykuły prasowe dotyczące czy to Sama jako gwiazdy telewizyjnej, czy pożaru jego domu, a to ciekawie rozbudowuje tło – i po prostu uprzyjemnia lekturę. 

Krótko mówiąc: „Sekrety nigdy nie umierają” to thriller young adult, który pełnymi garściami czerpie z gatunkowych wzorców, ale wykorzystuje je świadomie i umiejętnie. Dlatego powieść powinna spodobać się nie tylko młodzieży, lecz również starszym czytelnikom – wszystkim szukającym prostej, ale dobrze skonstruowanej, pełnej napięcia opowieści o tajemnicach, które prędzej czy później muszą wyjść na jaw. 

Udostępnij