Rozkopana przeszłość

Gdy Andrzej „Rumor” Rumowski dostrzega przez okno domku, w którym mieszka, że policja zaczyna kopać na sąsiedniej działce, uświadamia sobie, że nic w jego życiu już nie będzie takie samo. Wie bowiem, co zostało tam zakopane. A raczej kto. Po rozmowie z policjantami mężczyzna kontaktuje się z przyjacielem, Marcinem Zgonowiczem, popularnym dziennikarzem, który właśnie wystartował ze swoim programem w Internecie. Podcaster zajmuje się sprawą zwłok odkrytych na działce – i stawia Rumora w złym świetle…

Zawsze chętnie sięgam po każdą nową książkę Roberta Małeckiego, a autor za każdym razem pokazuje, że wie, jak pisać dobre, trzymające w napięciu kryminały, od których trudno się oderwać. „Rumor” nie jest wyjątkiem od tej reguły, ale niemal od razu spostrzegłem, że różni się od poprzednich powieści Małeckiego – jest to bowiem połączenie kryminału, thrillera i sensacji. 

Autor przyzwyczaił mnie do powieści, w których akcja toczy się swoim tempem, a kolejne elementy układanki są odkrywane stopniowo. Tymczasem ta książka od początku nie daje wytchnienia. Akcja jest tu dynamiczna i pełna zwrotów, a lokalny gangster (który chce uchodzić za biznesmena) wprowadza element sensacyjny. 

Dynamika powieści nie przeszkadza jednak Małeckiemu świetnie kontrolować akcji oraz tego, co i kiedy podrzuca czytelnikowi. Tajemnica nie jest oczywista, rozwiązania też nie są podawane nam pod nos. Ciekawie wypada tu również zestawienie głównego bohatera z jego przyjacielem.

Tytułowy Rumor, wdowiec prowadzący serwis przyczep kempingowych, to bohater, który skrywa wiele tajemnic. Jedna z nich dotyczy tego, kim jest: mężczyzna miał bardzo trudne dzieciństwo, nie wie, jak naprawdę się nazywa ani ile ma lat. Odkrycie policji i postępowanie jego przyjaciela zmuszają go do ucieczki. Z kolei Marcin Zgonowicz, gwiazda telewizji, której podobizna zdobi bilboardy na mieście, to facet z mocno napompowanym ego. Kiedy staje się bohaterem skandalu, wali się jego życie rodzinne, a żona szuka pociechy w alkoholu. Relacja obu mężczyzn jest pełna zgrzytów i niedopowiedzeń. Podczas gdy Rumor traktował Zgonowicza jako przyjaciela, zachowanie tego drugiego każe postawić przy tej „przyjaźni” duży znak zapytania. 

Najnowszą powieść w dorobku Roberta Małeckiego trudno odłożyć nie tylko ze względu na dynamizm, tajemnice oraz bohaterów. Olbrzymi wpływ ma też styl autora. To pisarz dojrzały, który wie, jak pisać, żeby się podobało – nawet jeśli nie serwuje czytelnikom wyczekiwanej przez nich kolejnej odsłony przygód komisarza Bernarda Grossa. Dlatego polecam „Rumora”. Ale ostrzegam: to istny złodziej czasu!

Udostępnij