Mówimy: Marek Krajewski, myślimy: kryminały retro. I chociaż znajdziemy w literackim dorobku wrocławskiego pisarza odskocznie od cykli o Eberhardzie Mocku i Edwardzie Popielskim, w których zabierał nas do przed- i międzywojennego Wrocławia i Lwowa, „Ostatni pisarz” może zaskoczyć. Tym razem bowiem Krajewski zabiera czytelników w przyszłość, nie w przeszłość.
Nie jest to jednak przyszłość bardzo odległa: mamy rok 2079.Emerytowany policjant spisuje swoją historię, wspominając najtrudniejsze sprawy w karierze: brutalne morderstwa, których ofiarami padli logomachowie – ludzie zajmujący się tworzeniem i opowiadaniem historii (czyli poniekąd pisarze). Wszyscy mieli pewną wspólną cechę: chwalili się tym, że tworzą swoje historie sami, nie korzystając ze wsparcia sztucznej inteligencji. I chociaż zbrodnie zostały popełnione na oczach świadków, a co za tym idzie – bezpośredni sprawcy są znani, to ktoś za nimi stoi. A tożsamość tego kogoś wciąż pozostaje tajemnicą. Wiadomo o nim tylko tyle, że wykorzystuje w swoich działaniach nowoczesne technologie i… wymarłe języki.
Bezimienny policjant nie jest jednak jedynym narratorem tej powieści. Krajewski oddaje głos również innym bohaterom, którzy prowadzą nas przez Wrocław (i nie tylko Wrocław) przyszłości: z jednej strony znajome mosty, ulice czy budynki, z drugiej – metro, ciemne podziemia i nowoczesne drapacze chmur. Autor snuje swoją opowieść o przyszłości odległej na tyle, by rzeczywistość różniła się od tej nam znanej, nie na tyle jednak, by była do niej kompletnie niepodobna. Wizja tego, jak potoczy się w najbliższych latach historia, jest mocno niepokojąca (i mam nadzieję, że się nie ziści, bo myśl o trzeciej wojnie światowej nie napawa optymizmem). Rozwój technologiczny jest oczywiście nieunikniony, a jednym z jego elementów są w wizji Krajewskiego smartaje, czyli soczewki kontaktowe, będące jednocześnie minikomputerami. Sztuczna inteligencja bez wątpienia ułatwia życie – ale sprawia też, że w tym świecie przyszłości granice między fałszem a prawdą właściwie nie istnieją, wszystko jest przedstawieniem, a największą chorobą stała się „śmiercionośna melancholia”.
Jest zatem nowa powieść Marka Krajewskiego dystopijnym kryminałem – bo wszystkie wątki pojawiające się w książce łączą zbrodnie. Miłośników twórczości pisarza ucieszy z pewnością obecność tych elementów, do których autor przyzwyczaił nas w swoich poprzednich książkach: skomplikowanej, wielopoziomowej akcji i wyrafinowanej konstrukcji, tutaj akurat bliskiej szkatułkowej. Można tu też dostrzec dużą dbałość o język – i szerzej: miłość do języka, bo „Ostatni pisarz” jest przecież wariacją na temat tego, że w świecie zdominowanym przez nowoczesne technologie i sztuczną inteligencję to słowo, język, pisarstwo mogą stać się ratunkiem dla ludzkości. Nie da się jednak ukryć, że czasami język używany przez autora wydaje się zbyt skostniały i zwyczajnie nie pasuje do opisywanego przezeń świata, i to nawet mimo faktu, że większość bohaterów to swego rodzaju literaci.
Z jednej strony podziwiam więc Marka Krajewskiego za wyjście ze strefy komfortu, z drugiej jednak jego nowa powieść czasami mi „zgrzyta”. Dało się zauważyć, że nowoczesne technologie nie są tematem, który pasjonuje autora i w którym czuje się on swobodnie. Wciąż jednak doceniam jego warsztat, dbałość o słowo i umiejętność tworzenia zawikłanych, poplątanych fabuł (nawet jeśli przeszkadzają mi zbyt częste opisy brutalnego, bezsensownego zła).
Powieść szpiegowska, w której Marek Krajewski odkrywa mniej znane karty z historii służb specjalnych II Rzeczypospolitej i PRL.
24 maja 2024
Wszechobecne zło, niesłabnące napięcie i brutalna prawda.
17 listopada 2023
Marek Krajewski odsłania mniej znane karty z historii służb specjalnych II Rzeczypospolitej.
24 maja 2023
Marek Krajewski w nowej odsłonie: demony i Galicja przełomu XIX i XX wieku.
01 marca 2022
Wrocławska ruletka.
03 listopada 2021
Najmroczniejsze śledztwo Mocka.
13 listopada 2020
Tu karty rozdaje historia, a rozgrywa zemsta.
28 maja 2020
Eberhard Mock powraca!
24 października 2019
Pierwsza powieść szpiegowska Marka Krajewskiego. Tę książkę chciał napisać od zawsze.
27 maja 2019
Były pojedynki, romanse, rozrywki, a gdzie kryminał? Właśnie między nimi... Z tego powodu często nie czułam, że czytam książkę należącą do tego gatunku.
22 października 2018
Tęskniliście za Eberhardem Mockiem? W księgarniach znajdziecie dziewiątą część przygód detektywa, zatytułowaną „Mock. Pojedynek”.
28 sierpnia 2018
Powieści Krajewskiego to studia wynaturzeń, a „Ludzkie zoo” jest w pewnym sensie sumą tego, co dotychczas zrozumieli już wszyscy podejmujący się ich lektury – że nie ...
06 września 2017
„Mock. Ludzkie zoo” Marka Krajewskiego to ósma część cyklu o Eberhardzie Mocku.
28 sierpnia 2017
Krajewski sprawił mi ogromną literacką niespodziankę, dowodząc nie tylko po raz kolejny ogromu talentu, ale też niebywałej wprost świadomości potrzeb czytelnika – i ...
17 października 2016
Uwaga, fani Marka Krajewskiego: jesteście gotowi na kolejne spotkanie z Popielskim? Pod naszym patronatem ukazała się "Arena szczurów" - opisywana jako najbardziej mroczny z ...
23 września 2015
Czytelnicy dostają wszystko to, do czego Marek Krajewski zdążył ich przyzwyczaić: doskonale odtworzone realia przeszłości i mroczną historię. Ale dostają coś jeszcze.
21 września 2015
Marek Krajewski wraca do Wrocławia! "W otchłani mroku" to początek nowej serii - tym razem zbrodnie nad Odrą będzie rozwiązywał lwowski komisarz Edward Popielski.
17 września 2013
Nazwisko Marka Krajewskiego, laureata pierwszej Nagrody Wielkiego Kalibru, jest znane chyba każdemu polskiemu fanowi kryminałów. Dziś nakładem Znaku ukazały się "Rzeki ...
09 maja 2012
Od wczoraj na księgarnianych półkach można znaleźć Liczby Charona Marka Krajewskiego. Najnowszą powieść o przygodach komisarza Edwarda Popielskiego wydał Społeczny ...
19 maja 2011
27 października b.r. w krakowskim klubie Alchemia odbyło się spotkanie autorskie z Markiem Krajewskim. Autor promował swą najnowszą powieść Dżuma w Breslau, piąty ...
30 października 2007
Piąta odsłona życiorysu Eberharda Mocka fanów Krajewskiego nie rozczaruje, trzyma się wszak tego, co w niej najbardziej „krajewskie”.
18 października 2007