„Ostatni dom na zapomnianej ulicy” – jakie skojarzenia budzi w Was taki tytuł? Klasyczne filmowe thrillery czy slashery, w których zło czai się w ukrytym na poboczu domostwie, i główni bohaterowie dzielnie próbujący z nim walczyć? A może dziecięce skojarzenie z opuszczonym, niszczejącym domem, stojącym gdzieś na odludziu, którym część z nas straszyli dziadkowie? We mnie tytuł powieści Catriony Ward obudził oba – ale tylko jedno okazało się słuszne.
Małe miasteczko, ulica Mgielna, stary, zaniedbany dom z oknami zabitymi dyktą i jego mieszkańcy: Ted, Lauren i Olivia. Mężczyzna z problemami psychicznymi, jego córka i kotka. A gdzieś dalej Dee, młoda kobieta, której życie rozsypało się po zaginięciu jej sześcioletniej siostry. Choć doszło do niego jedenaście lat wcześniej, Dee do tej pory nie pogodziła się z przeszłością i pochłania ją żądza zemsty. A to właśnie Ted był wówczas głównym podejrzanym… Kiedy zatem ich ścieżki pewnego dnia się przecinają, świat wszystkich rozsypuje się jak domek z kart.
Opis książki brzmiał bardzo enigmatycznie i to nie on skłonił mnie do sięgnięcia po nią, a sam tytuł. Chciałam się trochę pobać, a to właśnie obiecywały mi moje skojarzenia z „ostatnim domem”. Powieść Catriony Ward okazała się jednak czymś zupełnie innym, niż się spodziewałam. Owszem, zło ma wiele wspólnego z tym domem – ale to powiązanie zupełnie inne, niż początkowo przypuszczamy.
Mówiąc jeszcze inaczej: tytuł, okładka i pierwsze rozdziały tej powieści coś udają. I właśnie dlatego początek kompletnie mnie nie uwiódł; wydał mi się wręcz kiczowaty (zwłaszcza narracja prowadzona z perspektywy kota). Warto było jednak przez niego przebrnąć i zobaczyć, jak autorka powoli zdejmuje kostium ze swojej książki, odsłaniając kryjącą się pod nim prawdę. Ostatecznie okazuje się bowiem, że wszystko tu ma sens, nawet – a może przede wszystkim – te fragmenty, które wydają się dziwne, w końcu wskakują na odpowiednie miejsce. Ward przy tym świetnie zwodzi czytelnika: kiedy już wydaje nam się, że odkryliśmy tajemnicę domu na Mgielnej, powieściowy świat raz jeszcze przewraca się do góry nogami.
Jak często bywa w thrillerach psychologicznych (a do takich bez dwóch zdań można zaliczyć „Ostatni dom na zapomnianej ulicy”, z naciskiem na drugi człon tej nazwy), autorka oddaje głos na przemian różnym postaciom pojawiającym się w powieści. Początkowo najbardziej niepokoi świat opisywany przez Teda; zdajemy sobie sprawę, że mężczyzna ma problemy psychiczne, chwilami zatem trudno pojąć, co się z nim i wokół niego dzieje, ile z tego to rzeczywistość, a ile jego wyobraźnia. Sam Ted zresztą miewa kłopoty ze zrozumieniem otaczającego go świata. Stopniowo opowieści snute przez mężczyznę i pozostałych narratorów – Lauren, Olivię i Dee – odkrywają coraz większy mrok, tkwiący nie tylko w tym „ostatnim domu na zapomnianej ulicy”, lecz także w przeszłości bohaterów. Każda zmiana perspektywy przynosi nowe informacje, a te – coraz więcej napięcia. Suspens rośnie, by w końcu finałowym zaskoczeniem wybuchnąć czytelnikowi w twarz. Owszem, mam wrażenie, że zostało tu kilka luźnych wątków – niemniej to jakieś drobne, poboczne elementy. Historia stanowiąca oś tej powieści została poprowadzona tak, że z rozdziału na rozdział coraz trudniej było mi się oderwać. I wcale nie miałam na to ochoty, wprost przeciwnie: chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, o co tu tak naprawdę chodzi. A kiedy już się dowiedziałam, wcale nie poczułam się rozczarowana.
Wyjątkowo trudno zrecenzować tę powieść bez ujawniania szczegółów fabuły. Chętnie wspomniałabym o filmowym skojarzeniu, które przyniosła mi lektura – ale ujawnienie tytułu filmu (skądinąd rewelacyjnego!) byłoby spojlerem. Chciałabym dodać, że autorka doskonale przygotowała się do pisania od strony „naukowej” (co potwierdza choćby obszerna bibliografia) – ale nie mogę ujawnić szczegółów, by nie zepsuć Wam przyjemności czytania. Jedno tylko mogę napisać, nie zdradzając zbyt wiele: Catriona Ward w „Ostatnim domu na zapomnianej ulicy” udowadnia, że zło nie zawsze przychodzi z zewnątrz.
Lektura „Sundialu” pozostawia po sobie niepokój.
02 stycznia 2023
„Sundial” w nieoczywisty sposób opowiada o toksycznych relacjach i ucieczce przed przeznaczeniem, która nie zawsze jest możliwa.
31 sierpnia 2022
Oto historia seryjnego mordercy, ale nie tylko. To także opowieść o porwanym dziecku, zemście i śmierci. Oraz o pewnym zwyczajnym domu na końcu zupełnie przeciętnej ulicy.
03 sierpnia 2021