OKIEM BIBLIOTEKARZA

Debiut francuskiego pisarza

Wśród ogromnej liczby wydawanych w Polsce powieści kryminalnych i sensacyjnych książka pisarza francuskiego to rzadkość. Cieszy więc fakt, iż Dom Wydawniczy Rebis opublikował właśnie pierwszą powieść Bernarda Miniera, „Bielszy odcień śmierci”. Każdy debiut to dla mnie, czytelnika, niespodzianka, pięknie zapakowany prezent, budzący ciekawość: co też autor chce mi ofiarować? Od pierwszego kontaktu zależy, czy z niecierpliwością będę czekać na kolejne tytuły, czy też rozczarowana odłożę książkę na półkę i zapomnę o pisarzu. A co proponuje czytelnikowi Bernard Minier?

Miejsce akcji to zasypana śniegiem dolina u podnóża Pirenejów. Komendant Martin Servaz, policjant z Tuluzy, zostaje wezwany na miejsce zbrodni. Jakież jest jego zdziwienie, gdy ofiarą okazuje się koń – i to nie byle jaki: koń czystej krwi, ulubieniec miejscowego potentata finansowego Erika Lombarda. Zwierzę zostało okaleczone i powieszone na końcowej stacji kolejki linowej elektrowni, której właścicielem jest wspomniany bogacz. Servaz początkowo odmawia udziału w śledztwie, gdyż ma do rozwiązania sprawę młodocianych przestępców podejrzanych o zabójstwo bezdomnego. Jednak wpływy Lombarda oraz kolejne okrutne morderstwo – tym razem ginie miejscowy aptekarz – powodują, że komendant rozpoczyna poszukiwania mordercy razem z panią kapitan żandarmerii Irene Ziegler. Policjanci muszą znaleźć powiązanie między śmiercią konia i człowieka oraz odpowiedzieć na pytanie, czy morderca pragnie zemścić się na Lomradzie – a jeśli tak, to za co. Analiza dowodów znalezionych w miejscach obu zbrodni daje nieoczekiwane i zaskakujące wyniki. Aby wyjaśnić sprawę, Servaz i jego zespół muszą cofnąć się do wydarzeń sprzed kilkunastu lat.

W tym samym czasie w położonym w pobliżu Instytucie Wargniera, zakładzie psychiatrycznym dla najniebezpieczniejszych i najokrutniejszych przestępców, rozpoczyna pracę Diane Berg, psycholog sądowa ze Szwajcarii. Odkrywa ona, że pacjenci poddawani są dość kontrowersyjnym eksperymentom, a nocą w tym ponurym gmaszysku dzieją się tajemnicze rzeczy. Diane rozpoczyna prywatne śledztwo, ale czy jest bezpieczna wśród psychopatów odsiadujących wyroki za najbardziej brutalne przestępstwa?

Oba dochodzenia – Serveza i Berg – autor prowadzi odrębnymi torami, aby w pewnym momencie połączyć je w jeden wątek, prowadzący do dość zaskakującego zakończenia.

„Bielszy odcień śmierci” to powieść, która łączy w sobie elementy thrillera, dobrego kryminału, ale także powieści psychologicznej. Ciekawa fabuła, dbałość o szczegóły, wyraźnie zarysowani bohaterowie, których prywatne sekrety odkrywamy stopniowo w trakcie lektury – to wszystko sprawia, że nuda czytelnikowi nie grozi. Do tego dochodzą plastyczne opisy zimowej aury potęgujące mroczną i klaustrofobiczną atmosferę panującą w miejscu akcji.

Powieść Bernarda Miniera to interesujący debiut. Może wkrótce wśród okupujących czołowe miejsca różnorakich list i rankingów książek pisarzy skandynawskich pojawi się nazwisko tego francuskiego pisarza? Ja w każdym razie czekam (może nie z niecierpliwością, ale na pewno z ciekawością) na kolejne jego powieści. Ciekawe, czy komendant Martin Servaz pojawi się, aby po raz kolejny wyjaśnić zawiłą sprawę kryminalną?

Udostępnij