Większość z nas spotkała się zapewne z motywem pętli czasowej – czy to w wersji filmowej (najpopularniejsze jego realizacje to „Dzień świstaka” i „Efekt motyla”), czy książkowej (w kryminale ciekawie wykorzystał go na przykład Stuart Turton w „Siedmiu śmierciach Evelyn Hardcastle”). Gillian McAllister w powieści „Nie to miejsce, nie ten czas” używa tego motywu równie interesująco: jej bohaterka nie przeżywa bez końca tego samego dnia, lecz podróżuje coraz dalej we własną przeszłość.
A robi to, by powstrzymać wydarzenia z „dnia zero”. Jest koniec października, właśnie minęła północ. Jen stoi w oknie, czekając na powrót osiemnastoletniego syna do domu. W końcu go dostrzega, zanim jednak Todd przekroczy próg, sięga po nóż i zabija pewnego mężczyznę. A potem Jen codziennie budzi się dzień czy kilka dni wcześniej – by znaleźć przyczynę zabójstwa i mu zapobiec.
Nie dziwi fakt, że „Guardian” i „Sunday Times” ochrzciły ten tytuł thrillerem roku. Pomysł jest bowiem świetny – powieść stanowi powiew świeżości w gatunku, w którym właściwie wszystko już było. Sama autorka nazywa swoją książkę „kryminałem opowiedzianym wstecz, w którym należy powstrzymać zakończenie”. I gdyby trzymała się założonej przez siebie koncepcji, nie miałabym żadnych zastrzeżeń. Niestety, mam wrażenie, że McAllister nie mogła się zdecydować, czy jej książka ma być kryminałem, czy może jednak powieścią obyczajową o… macierzyństwie. To oczywiście uproszczenie – nie da się jednak uciec od spostrzeżenia, że „Nie to miejsce, nie ten czas” to rzecz zbyt przegadana jak na kryminał.
Główna bohaterka jest okołoczterdziestoletnią prawniczką z pozornie poukładanym życiem zawodowym i osobistym. Choć narrator jest tutaj trzecioosobowy, oglądamy świat oczami Jen i razem z nią wszystko przeżywamy. No właśnie: wszystko. Szok wynikający z odkrycia faktu, że kobieta codziennie budzi się wcześniej, jest zrozumiały. Tyle że doświadczamy też nawet najdrobniejszych zmian w jej emocjach, przeżywamy wszystkie jej wahania i wątpliwości, a to bywa męczące. Z jednej strony autorka wykorzystuje tę postać, by narysować przejmujący obraz macierzyństwa, pokazać, jak wielka jest siła matczynej miłości, jednocześnie nie uciekając od wszystkich związanych z tym problemów (i chwała jej za to – dawno już minęły czasy pokazywania macierzyństwa wyłącznie w różowych barwach). Z drugiej jednak strony nie da się ukryć, że właśnie przez to powieść sprawia wrażenie przegadanej. Dużo tu rozważań w stylu: „Czy kogokolwiek obchodzi, jak i dlaczego stajemy się tym, kim jesteśmy. (…) Czy może ważne jest tylko to, że po prostu jesteśmy?”, dużo zastanawiania się nad tym, czy rodzic w ogóle może poznać swoje dziecko (i w wymiarze bardziej ogólnym: czy człowiek może poznać drugiego człowieka), jak drobne, z pozoru nieznaczące wydarzenia mogą zmienić wszystko. Mówiąc kolokwialnie: niemal cały czas siedzimy w głowie głównej bohaterki i im głębiej wchodzimy w jej życie, tym większy chaos odkrywamy, co nie zawsze jest komfortowe. Wytchnienie od jej przeżyć dają jedynie krótkie rozdziały prowadzone z perspektywy pewnego policjanta, pozbawione ram czasowych. To one regularnie (choć rzadko) przypominają, że mamy do czynienia z kryminałem.
I chociaż wątek kryminalny chwilami schodzi na drugi plan, widać, że autorka dobrze go przemyślała i umiejętnie spięła wszystkie tropy. Zabrakło mi może zaskoczeń, bo wyjaśnienie łatwo tu przewidzieć – ale akurat w tej książce nie chodzi przecież o rozwiązanie zagadki, bardziej o śledzenie prowadzącej do niego drogi, a to mnie usatysfakcjonowało. Warto też pochwalić McAllister za prostą konstrukcję powieści – przeskakiwanie w czasie wymaga od czytelnika skupienia, cieszy więc, że nie ma tu dodatkowych „rozpraszaczy”.
Podsumowując: „Nie to miejsce, nie ten czas” to książka, która zdecydowanie wyróżnia się wśród kryminałów zalewających rynek, choć nie brakuje jej wad. Zalety jednak przeważają, dlatego jeśli macie ochotę na nietypową lekturę, sięgajcie śmiało po nową powieść Gillian McAllister.
To opowieść o miłości i poświęceniu, sile rodziny i niemal nierozerwalnych więziach.
26 sierpnia 2024
Dwudziestodwuletnią Olivię po raz ostatni widziano na nagraniach z monitoringu, gdy wchodziła do ślepej uliczki, z której nigdy już potem nie wyszła.
08 lipca 2024
Jak powstrzymać zbrodnię, do której już doszło?
28 czerwca 2023
Ojciec Izzy ma zostać zwolniony z więzienia po latach odsiadki za morderstwo jej matki. I chce porozmawiać...
25 października 2021
Policja oskarżyła ją o zbrodnię. Ona przekonuje, że jest niewinna. Jest twoją siostrą.
28 sierpnia 2019
„Wszystko oprócz prawdy” Gillian McAllister to opowieść o tym, że każdy coś ukrywa.
14 stycznia 2019