Morderstwo na Wyspie Szczęścia, Eeva Louko

Autor: Anna Mazur
Data publikacji: 17 lutego 2025

Morderstwo na Wyspie Szczęścia

Autor: Eeva Louko
Przekład: Dorota Kyntäjä
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Premiera: 28 sierpnia 2024
Liczba stron: 416

„Co zrobisz drugiemu, oczekuj od niego”

Ronja Vaara to młoda kobieta, która kilka lat wcześniej opuściła rodzinną wyspę Lauttasaari i przeniosła się do Londynu. Tam pracuje jako dziennikarka. W Finlandii zostawiła ojca, Harriego, z którym ma kontakt, ale ich relacji nie można nazwać bliską. Pewnego dnia Ronja odbiera telefon z tragiczną informacją: na jednej z plaż Lauttasaari znaleziono zwłoki jej ojca. Kobieta musi wrócić w rodzinne strony, aby zorganizować pogrzeb. Szybko jednak okazuje się, że nie od razu będzie to możliwe, śmierć mężczyzny nosi bowiem znamiona niejasnej i najprawdopodobniej jest efektem działania osób trzecich. Ronja jest zawiedziona działaniami policji, wraz z pomocą dawnych przyjaciół zaczyna więc badań sprawę na własną rękę. Bada przeszłość mężczyzny, stopniowo odkrywając sekrety zarówno jego, jak i innych mieszkańców wyspy. Okazują się one kluczowe dla rozwikłania tajemnicy śmierci Harriego Vaary. 

„Morderstwo na Wyspie Szczęścia” to debiut fińskiej reporterki, specjalistki do spraw komunikacji i fanki literatury grozy w jednym, Eevy Louko. To także pierwsza część serii przygód Ronji Vaary. Czy sięgnę po kolejną część opowieści ze Skandynawią w tle jej autorstwa? 

Lubię aurę i koloryt kryminałów i thrillerów z północnej części Europy. Surowy klimat, zimne i bezkresne krajobrazy, częste nawiązania do tamtejszych legend i mitologii, zbrodnie osadzone w małych społecznościach… Te wszystkie cechy potęgują uczucie grozy. Jednak w przypadku książki Louko nie poczułam tej typowej dla nordic noir atmosfery. Owszem, charakter niewielkiej wyspy na Północy został zachowany, były też nieduża społeczność, liczne tajemnice i głęboko zakopany sekret z przeszłości. Ale w ogólnym rozrachunku czegoś mi zabrakło. Książka jest dość długa i momentami zwyczajnie się dłużyła, a napięcie nie eskalowało z każdą kolejną stroną, mimo że sama zagadka kryminalna była dość ciekawa. Może sposób, w jaki autorka snuje tę opowieść, mnie nie porwał i stąd wrażenie znudzenia co kilka rozdziałów? Narracja prowadzona jest tu trzytorowo: poznajemy aktualne wydarzenia, te datowane na 1975 rok oraz Dziennik pokładowy

Wracając do clou, czyli samej intrygi, to jest ona najmocniejszą stroną książki. Podobało mi się, że rozwiązanie zahaczało o emocje postaci, nie było surowe jak skandynawski klimat. Dało się odczuć cały wachlarz uczuć – od szczęścia i nadziei, poprzez lęk i zagubienie, aż po rozpacz i poczucie straty. Louko pisze o miłości, zdradzie, zemście, śmierci, żałobie. 

W zwyczajnej codzienności śmierć zawsze wydaje się odległa. I tak być powinno.

Autorka stworzyła kryminał, w którym warstwa społeczna, obyczajowa, a nawet emocjonalna odgrywają znaczącą rolę. To opowieść o tym, że powroty nie zawsze są planowane, a osoby, które doskonale znamy, mogą latami skrywać sekrety, i to niezwykle bolesne. Fakt, że „Morderstwo na Wyspie Szczęścia” nie jest tylko historią o morderstwie i próbie jego rozwikłania, to największy walor. 

Czego więc brakuje tej książce? W moim odczuciu przede wszystkim tempa i werwy, które potęgowałyby napięcie, jak na kryminał przystało. Być może sposób prowadzenia tej opowieści do mnie nie przemówił, a może to brak spektakularnie zaskakujących elementów i przesyt nieszczególnie znaczących wątków wpłynęły na rozczarowujący odbiór całej książki? Zabrakło haczyka, na który złapałaby mnie autorka. 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Morderstwo na Wyspie Szczęścia" Eeva Louko