Z Tobiaszem Lipnym mam mały problem: owszem, to pisarz sprawny, intrygujący erudycją i estetyką, którego obie historie kryminalne z historią sztuki w tle połyka się z prawdziwą radością… Tyle, że czegoś mi w tym wszystkim brak.Dopowiem pospiesznie, by ktoś nie pomyślał, że robię autorowi złą prasę, wszak jego pozycje polecam bardzo: faktem jest, iż tam, gdzie intryga dotyczy skradzionych / zatopionych / zaginionych / sfałszowanych dzieł sztuki, zamiast na dreszcz kryminalnego śledztwa stawia się raczej na dreszcz przygody z tym związanej. Patrząc na wzorce, które niewątpliwie Lipny miał na względzie – a w większości były to wzorce młodzieżowe – od Zbigniewa Nienackiego, przez Perepeczkę (sympatyczny cykl o Dzikiej Mrówce), poprzez Spielberga, na Danie Brownie poprzestając, większość fabuł opiera się tu na mniej czy bardziej linearnym
queśćie; przez to ujmują one przede wszystkim tym, co dostaniemy po drodze – geografią, archeologią, włóczęgą, bibliofilskim ślęczeniem, kolejnymi tarapatami czy barwnymi postaciami spotykanymi w trakcie.
Lipny idzie ta samą drogą – tyle, że w wersji
adults only ; jest przy tym psychologicznie prawdziwszy i obyczajowo śmielszy, niż choćby epigoni kontynuujący do dziś cykl o
Panu Samochodziku (m.in. piszący pod pseudonimem Andrzej Pilipiuk): ci także dają uniwersum Nienackiego współczesny rys, są jednak wciąż „ostrożni” i młodzieżowi. Bohater
Barocco i
Kurlandzkiego tropu, także historyk sztuki, młody pracownik uniwersytecki Karol …ski (wzorem Nienackiego mamy
nomen nescio), z tą samą żarliwością co pan Tomasz bawi się w historycznego detektywa, choć nieziemski i wielofunkcyjny automobil zamienił na szybki motocykl, internet i gangsterskie znajomości. A przy tym, pomimo usilnych starań ustabilizowania się u boku niejakiej Lucynki, non stop z czyichś wyroków natrafiają mu się kolejne, miłosne przygody.
A erotykę maluje autor szczerą frazą rubensowską, choć tu i tam nie kryguje się przed pikanterią podaną
au naturel. Dużo chyba prawdy w stwierdzeniu, iż Lipny, wychodząc czytelnie z pnia Nienackiego, bez krępacji rozwiązał obyczajowe gardło tam, gdzie jego poprzednik (bo przecież młodzież, a jakże!) erotyczny rys pana Tomasza (!) jedynie sugerował. Nie folgował sobie za to w powieści
Raz w roku w Skiroławkach, gdzie znajdziemy i erotykę, i kryminał nawet…
Dość jednak z wywodzeniem Lipnego od Nienackiego: w
Kurlandzki trop, najnowszą odsłonę przygód Karola, wchodzi się płynnie od pierwszych kart: tym razem rzecz rozpoczyna się… śmiercią profesora Bandury. Mentor bohatera, pośmiertnie przekazawszy uczniowi pałeczkę, wplątuje go w niebezpieczną grę związaną z zaginionymi podczas II Wojny dziełami Muzeum Kurlandzkiego. Karol udaje się do podwrocławskiej miejscowości, gdzie profesor zginął, a za nim (i przed nim) podąża wciąż enigmatyczny Kusy – Mefisto…
I owszem, Lipny cała intrygę trzyma w ryzach, prowadząc nas drogą zbudowaną z sensacyjnych - często już ogranych - motywów i figur: archiwów IPN-u, stron fanów pewnego pana z fikuśnym wąsikiem, bibliotecznych, zakurzonych sal, wysuszonych historyków i zwariowanych fascynatów, jeszcze paru strzelanin i zamachów na życie…
Autor zgrzeszył jednak tym, iż czytelnika i tak najmocniej wciągną wszelkie przystanki Karola pomiędzy kolejnymi fajerwerkami: najbardziej suto będzie tam, gdzie Lipny kreśli całą scenografię akcji, z naciskiem na kuluary naukowego światka, z całą jego bufonadą (dobroduszną, na szczęście) i godną zazdrości erudycją… Tam, gdzie dąsa się zazdrosna studentka Lucyna; tam, gdzie wariują archetypowe „ryczące czterdziestki”, mało subtelna (choć, jak się okaże, w gruncie rzeczy ludzka…) pani profesor Glizda, w opozycji do bujnej Mareike – ze wszech miar damy z klasą; tam, gdzie z trójkąta Karol - ciężarna Julia (piękna!) - jej ochroniarz (brzydal) wyniknie gorzka perwersja; tam, gdzie światowy wuj Karola (gangster?... agent?...) przygarnia dwie owieczki-bliźniaczki (znów perwersja, hmm…), a nad wszystkim czuwa diaboliczna Anais, amazonka wzięta wprost z
Kill Billa…
Szkoda, że cała ta obyczajowa bujność odciąga od kryminału. Szkoda, że w zakończeniu widzę tę samą młodziutką naiwność, którą pamiętam z Dzikiej Mrówki. A może po prostu szkoda, że ten typ detektywistycznych historii ową „lekkość” ma już wpisaną w naturę?
Wszystko wszystkim… Lipny jest fenomenem. Może brak mu jeszcze kryminalnej pewności siebie, ale pewności literackiej z pewnością dawno nie. Dlatego, Drogi Czytelniku, odpuść krytykowi obowiązkowe marudzenie.
Bo krytyk i tak oba epizody Lipnego poleca gorąco.
A zelotom gatunku podsuwa niniejszym myśl: czyż twórczość a’la
Kurlandzki trop nie jest cennym pomostem, którym odbiorca może przejść płynnie do „twardszych” realizacji kryminalnych?...
KURLANDZKI TROP
Tobiasz W. Lipny
Wydawnictwo: WAB , Czerwiec 2007
ISBN: 978-83-7414-283-0
Liczba stron: 256
cena 29.90
Poprzednia powieść Autora:
BAROCCO
- Wydawnictwo: WAB , Marzec 2006
- Seria: Z zegarkiem
- ISBN: 83-7414-186-7
- Liczba stron: 184
Piękna i tajemnicza kobieta; obraz Madonny włoskiego mistrza odkryty w prowincjonalnym kościółku, skradziony, a następnie odnaleziony w niejasnych okolicznościach; międzynarodowa sekta miłośników erotycznych wrażeń sado-maso; tajemnica skarbu wyłaniająca się z zapisków postaci historycznych, którą odkrywa bohater, historyk sztuki; trzy morderstwa, porwanie, napad, spektakularne samobójstwo