Cztery przyjaciółki z czasów szkolnych żyją aktualnie z dala od siebie, pracują w innych miastach, posiadają własne rodziny. Mają jednak hasło, na które każda jest gotowa rzucić dotychczasowe obowiązki i pojawić się na spotkaniu całej grupy. Pewnego dnia jedna z kobiet, Kate, wysyła je reszcie. Po latach rozłąki wszystkie spotykają się w Młynie, starym domu na bagnach na południu Anglii. Żadna z nich nie może zignorować wiadomości, gdyż łączy je wspólna przeszłość. A dokładniej mówiąc: wspólna tajemnica, która lata temu związała je na zawsze. Spotkanie po bardzo długim czasie okazuje się nie tylko powodem do odrodzenia relacji między kobietami, ale również do niewygodnych wspomnień, które wiele lat temu chciały pochować. Zmusza także do zmierzenia się z (jeszcze bardziej niewygodnymi) konsekwencjami ich ówczesnych działań.
Ruth Ware to brytyjska pisarka, która nie zaniedbuje czytelników: napisała już wiele książek, regularnie tłumaczonych na polski. „Gra kłamstw” została niedawno wydana ponownie, po kilku latach od pierwszego przekładu. A ja należę do wiernych odbiorców opowieści Ware, choć nie pozostaję bezkrytyczna. I tym razem po raz pierwszy tak intensywnie dotknął mnie fakt zmarnowanego potencjału historii. Gdyby nie pewne minusy, mogłaby ona stanowić thriller idealny.
Zacznijmy od zbyt przegadanych początkowych kilkudziesięciu stron. Opisy codziennych czynności nastoletnich bohaterek stanowiły tu zbyt obszerną część, co w moim odczuciu spowalniało akcję i oddalało od jej meritum. Mało realny wydał mi się także fakt, że jedna z postaci, prawniczka, nie potrafi wypowiedzieć się na temat przepisów prawnych dotyczących interesującej kobiety sprawy, nie poszukała nawet informacji na ten temat. Sam tytuł: „Gra kłamstw” to nazwa gry, w którą bawiły się dziewczęta. Niestety, autorka potraktowała go po macoszemu. Bo o ile kłamstwem stoi spora część fabuły, o tyle sama gra miała znikomy z nią związek, tak jakby Ware szukała jakiegokolwiek oparcia dla całej historii i losowo zdecydowała się właśnie na takie.
Gdyby dopracować powyższe elementy, dostalibyśmy świetną opowieść, ponieważ w wielu aspektach „Gra kłamstw” to nadal mocna rzecz. Tradycyjnie u Ware jednym z największych walorów jest kreacja postaci, ich psychologiczna konstrukcja, ich emocje, w tym przypadku z całą gamą niepokojów, złości, podejrzeń. To autorce zawsze wychodzi. Tu dodatkowo naszkicowała w niezwykle realistyczny sposób wachlarz uczuć rodzica wobec dziecka – od naturalnego lęku, przez bezwarunkową miłość, aż po całkowite, stuprocentowe poświęcenie. Udało jej się to zrobić tak dobrze, że wywołało to we mnie wzruszenie. Kolejnym atutem jest Ruth Ware jest też umiejętność budowania atmosfery. Zapadłe domostwo usytuowane na odludziu, noc, brak prądu, czyjeś cienie w blasku świec, trzeszczące pod stopami stare deski podłogi… a to wszystko, kiedy nikogo oprócz głównej postaci nie powinno być w domu. Czytelnik może poczuć strach. Sama zagadka kryminalna także należy do ciekawych.
Tym bardziej żałuję, że potencjał powieści nie został w pełni wykorzystany, że na powierzchni pojawiły się rysy. Ale mimo wszystko to wciąż Ruth Ware, czyli jedna z najbardziej cenionych przeze mnie autorek tego gatunku. Czytałam i nadal będę czytać wszystko, co ukaże się na rynku opatrzone jej nazwiskiem. Dlatego „Grę kłamstw” także polecam – z adnotacją, by przymknąć oko na pewne niedociągnięcia.
„Dzień zero” nie jest najlepszym kryminałem Ruth Ware. Ale i tak lubię twórczość tej autorki – jej płynny styl, zgrabne intrygi kryminalne, ciekawą psychologię ...
22 kwietnia 2024
Aby odkryć prawdę, musi ścigać się z czasem.
07 marca 2024
Jak znaleźć kogoś, kogo nigdy nie było?
20 października 2023
Mój osobisty ranking twórczości Ruth Ware przypomina sinusoidę: potrafię jedną z jej historii się zachwycić, a kolejną rozczarować. „Ta dziewczyna” niestety plasuje ...
24 lipca 2023
„Jedno po drugim” konstrukcją i klimatem przypomina kryminały w starym stylu, na przykład te pióra Agathy Christie, natomiast warstwą społeczną i psychologiczną ...
29 września 2022
„W ciemnym, mrocznym lesie” to debiut Ruth Ware. Jak wyglądały pierwsze literackie kroki współczesnej mistrzyni thrillera psychologicznego?
22 sierpnia 2022
By rozprawić się z przeszłością, czasem musisz do niej wrócić po swych krwawych śladach.
05 sierpnia 2022
Pobyt w luksusowym, rustykalnym domku narciarskim we francuskich Alpach wydaje się przyjemnością. Chyba że bierzesz właśnie udział w wyjeździe służbowym, a każdy z ...
05 kwietnia 2022
„Śmierć pani Westaway” była opisana jako książka obyczajowa z elementami kryminału, a nie kryminał czy thriller, oczekiwania czytelników byłyby nieco inne.
03 grudnia 2021
Każda rodzina ma swoje mroczne tajemnice.
08 czerwca 2021
„Pod kluczem” oceniam jako bardzo dobrą powieść z ciekawym pomysłem i finałem.
10 września 2020
Dom jak z bajki stanie się jej najgorszym koszmarem.
03 lipca 2020
"W ciemnym, mrocznym lesie" Ruth Ware to thriller psychologiczny, którego główną bohaterką jest autorka kryminałów. Pewnego razu wyjeżdża na weekend na wieś - i ...
10 stycznia 2017