Światła, kamera, akcja!

Show biznes – nie dla każdego dostępny świat, którego stałych bywalców obserwujemy z zainteresowaniem. Świat, którym rządzą znajomości – nie tylko roli do zagrania, ale właściwych ludzi. Świat, w którym walutą jest wypowiadanie odpowiednich słów w pożądany sposób. Świat, w którym każdy może grać, kogo chce, a mało komu pozwala zobaczyć swoją prawdziwą twarz.

Alex Skorupsky bierze od życia to, co jest dla niego korzystne. Choć kocha Agnieszkę, nie stroni od okazjonalnych skoków w bok. Na premierze filmu, który ma go wznieść na szczyt popularności, kłóci się z partnerką i – w emocjach – widzi ją po raz ostatni. Następnego dnia dowiaduje się, że jego kochanka z planu filmowego została potrącona. Na nagraniu z wypadku widać samochód Agnieszki, jednak kieruje nim trudny do rozpoznania mężczyzna. Sam Alex nie pamięta, jak spędził huczną noc premiery, gdzie i z kim był. Może to właśnie on prowadził auto partnerki?

Nasza branża tak bardzo manipuluje rzeczywistością, że czasem jest mi kurewsko przykro, że biorę w tym udział.

Bohaterowie w powieściach kryminalnych często są tylko dodatkiem do zaplanowanej przez autora intrygi, ale nie w tym przypadku: najmocniejszą stroną „Fejmu” jest Alex Skorupsky. Aktor idealny: przystojny, zdolny, rozchwytywany przez reżyserów i fanki. Partner zaginionej kobiety – poszkodowany w zdarzeniu czy jej oprawca? Winny spowodowania wypadku czy ofiara czyjejś manipulacji? Alex jest postacią niejednoznaczną, a jego aktorski talent sprawia, że czytelnik nie jest w stanie ocenić, po której stronie stoi artysta – kiedy pokazuje prawdziwą twarz, a kiedy jedynie gra na swoją korzyść. Osobiście naprawdę dawno nie byłam pod takim wrażeniem kreacji i dawno (mimo wszystko) tak nie polubiłam jakiegoś bohatera literackiego.

Im szybciej zdasz sobie sprawę z tego, że to świat gra z tobą, jak chce, tym lepsze będziesz miała życie.

Wspomniane już życie gwiazd show biznesu to niejedyna przestrzeń fabularna „Fejmu”. Obserwujemy bliskie relacje Alexa, często trwające lata, w których – wydawałoby się – powinien pokazywać swoje najprawdziwsze „ja”. Tylko dlaczego kontakty te wciąż pozostawiają duże pole do rozważań nad niewinnością mężczyzny, a nawet wciągają jego bliskich do grona podejrzanych w sprawie?

Joanna Opiat-Bojarska to kolejna autorka, która do ostatniej strony bawi się czytelnikiem. Nie bez powodu nazywana jest jedną z polskich królowych kryminału. Główny wątek „Fejmu” to jedynie wisienka na torcie licznych równie intrygujących wątków pobocznych oraz niejednoznacznych postaci. Co więcej, autorka zastosowała ciekawy zabieg – kluczowe dla fabuły wydarzenie poznajemy z perspektyw różnych bohaterów, stopniowo uzyskując nowe elementy układanki… które jeszcze bardziej oddalają nas od poznania właściwego obrazu sprawy. Czy wejdziesz do świata będącego stale na celowniku paparazzich i spróbujesz ułożyć go w świetle reflektorów?

Udostępnij