Mawia się, że druga powieść to największy sprawdzian dla autora. Przed wydaniem pierwszej może przecież dowolnie długo myśleć o fabule, konstrukcji, bohaterach… Przy drugiej autor – jeśli nie chce zostać zapomniany – tego czasu nie ma już tak wiele i rezultaty mogą być różne. Na szczęście Julia Łapińska „Dzikimi psami” udowadnia, że nie zamierza skończyć na udanym debiucie. I że nie ma zamiaru się powtarzać.
Wracamy w okolice Bornego Sulinowa oraz do bohaterów, których poznaliśmy w „Czerwonym jeziorze”. Przede wszystkim do Kuby Kralla, neurotycznego fotografa wojennego z problemem alkoholowym. Kuba urządza w swoim domu imprezę sylwestrową, na którą zaprasza dawnych przyjaciół, między innymi z misji w Afganistanie, a także Ingę Rojczyk, policjantkę z Bornego, z którą zdążył się zaprzyjaźnić. Zanim jednak przyjęcie na dobre się rozkręci, słychać strzały. I ktoś pada martwy.
Na początek zaskoczenie: „Dzikie psy” są inne niż „Czerwone jezioro”, czyli debiut autorki. Owszem, te powieści mają punkty wspólne: bohaterów i miejsce akcji, podobny jest także styl, ale tym razem Julia Łapińska zupełnie inaczej rozkłada akcenty. W poprzedniej powieści ważną rolę odgrywało miasteczko, Borne Sulinowo, ze swoją historią. Tutaj prym wiodą ludzie i ich współczesne (choć przecież uniwersalne) motywacje, Borne pozostaje tylko tłem. Tam dosyć szybko mogliśmy się domyślić, kto zabił, niespodzianką pozostawało dlaczego. Tu zaś łatwiej odgadnąć motywację niż sprawcę zbrodni. Nie zmieniło się jednak najważniejsze: dobrze przemyślana fabuła, która wciąga i intryguje.
Stwierdzenie, że kryminał już dawno przestał być czystą rozrywką, raczej nikogo już nie dziwi. Autorzy wykorzystują ten gatunek, by poruszać ważne tematy i pokazywać problemy nękające współczesne społeczeństwa. Robi to także Julia Łapińska: „Dzikie psy” są mocno osadzone w rzeczywistości roku 2015 i w aktualnych – wtedy i dziś – kwestiach. Najważniejszym z nich pozostaje niechęć wobec „innych”, „obcych”, we współczesnej Polsce widoczna między innymi w kwestii podejścia do uchodźców i sytuacji na białoruskiej granicy. Ma ona ogromne znaczenie dla fabuły powieści, niedaleko Bornego znajduje się bowiem ośrodek dla uchodźców, z którym kilkoro gości Kuby ma mniejsze i większe związki. A to nie wszystko: w miasteczku dochodzi do zniknięcia nastoletniego Bilala, chłopaka z imigranckiej rodziny…
Julia łapińska wyraźnie pokazuje coraz większą polaryzację społeczeństwa, wykorzystując w tym celu wątki polityczne. I jest to obraz boleśnie prawdziwy, choć niektórym może wydać się zbyt czarno-biały (nomen omen), bo właściwie żadnej postaci związanej z pewną powieściową organizacją nie sposób przypisać pozytywnych cech. Żadnej – z jednym wyjątkiem, poprzez który autorka ostrzega, że największe zagrożenie idzie ze strony tych, których najmniej podejrzewamy. Dla porządku trzeba jednak dodać, że również w kilku pierwszoplanowych bohaterach jest coś, co sprawia, że trudno ich polubić. Wolę jednak takich nieidealne i mało sympatyczne, za to wiarygodne postaci niż takie, którym wszystko zawsze się udaje.
To publicystyczne zacięcie autorki – które wcale nie dziwi, bo Julia Łapińska jest absolwentką Instytutu Reportażu – sprawia, że chwilami chciałoby się wręcz zapytać: kryminał to czy reportaż? Spieszę uspokoić: „Dzikie psy” to wciąż powieść z kryminalną zagadką, wcale nie oczywistą czy banalną, wprost przeciwnie – mocno zagmatwaną i wymagającą uwagi, do tego z przekonującymi bohaterami. Zaangażowanie społeczne jest tutaj ważnym, ale wciąż dodatkiem. Autorka pamięta przy tym o ważnej zasadzie: nie moralizuje. Pokazuje jedynie, jak krzywdzące mogą być stereotypy. A to, że życie człowieka (niezależnie od jego koloru skóry) jest najwyższą wartością, nie wymaga chyba żadnego komentarza.
Tak się składa, że kryminał i reportaż to moje ulubione gatunki literackie. Czy kogokolwiek może więc dziwić, że lektura „Dzikich psów” była dla mnie bardzo satysfakcjonująca?
Tajemniczy sponsor i morderstwo w luksusowym hotelu w Kołobrzegu.
11 czerwca 2024
To miało być sentymentalne spotkanie po latach i wymarzony sylwestrowy wieczór na koniec trudnego roku. Błogi nastrój burzą cztery wystrzały...
22 marca 2023
To jedna z tych książek, w których ważniejsze niż „kto” jest „dlaczego”. I to właśnie owo „dlaczego” tworzy fascynującą opowieść, od której trudno się ...
24 marca 2022
Jakie ciemne sprawki łączą uczestników ekskluzywnego przyjęcia ze zbrodniami popełnianymi przed laty w radzieckim garnizonie? Czy miejscowa legenda o żołnierzach ...
23 lutego 2022