Allison Carpenter po śmierci ojca i kłótni z matką opuszcza rodzinne miasto. Nie ma planu na siebie, nie ma nawet pieniędzy na zorganizowanie sobie życia w wielkim świecie. Ima się różnych, niezbyt chlubnych zadań. Pewnego dnia na jej drodze staje Ben Gardner, właściciel dużej i świetnie prosperującej firmy farmaceutycznej. Odtąd zaczyna się dla Allison życie jak z bajki. Para bierze ślub i żyje na wysokim poziomie. Sielanka nie trwa długo: w Górach Skalistych dochodzi do katastrofy lotniczej z udziałem młodych małżonków. Allison przeżywa, wychodzi z wraku samolotu i osłabiona zaczyna wędrówkę po dzikim terenie. Wydawać by się mogło, że szuka śladów cywilizacji oraz pomocy – szybko jednak okazuje się, że ucieka. To dopiero początek walki o życie: zna straszną tajemnicę, której wyjawienie zaszkodziłoby pewnym wpływowym ludziom, gotowym ją zlikwidować, by prawda nie ujrzała światła dziennego. Podczas gdy młoda kobieta toczy walkę o przetrwanie, jej matka rozpaczliwie szuka odpowiedzi, co tak naprawdę wydarzyło się w górach. Zagłębiając się w życie córki, odkrywa, że świat pieniędzy i luksusu, w jakim ta egzystowała, wcale jej nie uszczęśliwiał.
Tak mniej więcej rysuje się fabuła książki, której autorką jest Jassica Barry. To pseudonim amerykańskiej pisarki, absolwentki literatury angielskiej i historii sztuki. „Bezwład” to jej pierwszy thriller.
Zacznijmy od plusów powieści, bo tych jest zdecydowanie więcej. Książka powinna przypaść do gustu zarówno czytelnikom, którzy stawiają głównie na wartką akcję, jak i tym lubiącym doszukiwać się – nawet w historiach z suspensem – różnego rodzaju istotnych psychologicznych czy społecznych kwestii. Szybka akcja nie zostawia miejsca na znużenie. Barry ma lekkie pióro, a czytelnik czuje, że fabuła sunie do przodu w niewymuszony sposób. Jeśli zaś chodzi o drugie dno, autorka osnuła opowieść wokół dwóch ważnych spraw: relacji córka–matka, z całym wachlarzem emocji, oraz wątku koncernów farmaceutycznych i testowania leków, co z pewnością jest aktualnym i ważnym problemem. Zwłaszcza konkretny przykład tu poruszony, którego nie będę przybliżać, aby nie zdradzić za wiele.
„Bezwład” nie jest jednak pozbawiony drobnych rys. Choć dwuosobowa narracja pozwoliła spojrzeć na opowieść z punktu widzenia córki i matki, to ostatnio czuję przesyt tym typem relacjonowania rzeczywistości. Mam wrażenie, że dwie perspektywy – bądź to różnych narratorów, bądź oparte na zasadzie współczesność/- retrospekcja są aktualnie ulubionym narzędziem autorów kryminałów i thrillerów. Zabrakło mi również w tej historii czegoś nowego, świeżego, co pozwoliłoby zapamiętać ją na długo. Jest raczej oparta na dobrze znanym z dziesiątek innych thrillerów schemacie.
Katastrofa lotnicza, niebezpieczni ludzie oraz sekret ważniejszy od ludzkiego życia – tak najkrócej można opisać „Bezwład” Jessiki Barry. To wartko płynąca opowieść, wciągająca czytelnika w swój wir, ale jednocześnie niewywołująca u niego niezapomnianych emocji. Czyli było dobrze, ale nie rewelacyjnie.
Kiedy życie jest kłamstwem, a prawda może zabić! Premiera thrillera Jessiki Berry już dziś.
28 stycznia 2020