Alert, Piotr Głuchowski

Autor: Ewa Dąbrowska
Data publikacji: 03 października 2022

Alert

Autor: Piotr Głuchowski
Wydawnictwo: Agora
Premiera: 15 czerwca 2022
Liczba stron: 320
PATRONAT PORTALU KRYMINALNEGO

Bardzo, bardziej, za bardzo

Piotr Głuchowski jako autor thrillerów zadebiutował dekadę temu – w 2012 roku ukazała się powieść „Umarli tańczą”, w której po raz pierwszy pojawił się Robert Pruski. W latach 2013 i 2014 cykl o tym dziennikarzu doczekał się następnych części. A teraz, po ośmiu latach, Pruski powrócił – w „Alercie”. I był to bardzo intensywny powrót.

Robert Pruski jest teraz wydawcą niezależnego lokalnego serwisu internetowego. Aktualnie pracuje nad ujawnieniem afery związanej z toruńskim klubem nocnym, który w roli „dziewcząt do towarzystwa” zatrudnia nastolatki. To właśnie tu trzy lata wcześniej urwał się ślad po Prance – piętnastoletniej córce bogatego Roma. Teraz on sam podpala się w lokalnej komendzie, by zaprotestować przeciwko nieudolności śledztwa. Wszystko wskazuje na to, że przed tym rozpaczliwym krokiem otrzymał taśmę z nagraniem, na którym jego córka jest torturowana. Pruski idzie tym śladem – i wpada w środek afery, w której mafia, narkotyki i nielegalna pornografia to zaledwie wierzchołek góry lodowej.

Na początek warto zwrócić uwagę na fakt, że znajdziemy tu sporo inspiracji rzeczywistymi wydarzeniami. Nie dziwi mnie to – w końcu Głuchowski jest nagradzanym reporterem i sporo pisał o różnych mniej lub bardziej kryminalnych aferach. W „Alercie” w oczywisty sposób nawiązuje do seks-skandalu w Sopocie (o którym pisał wspólnie z Bożeną Aksamit w świetnym reportażu „Zatoka świń”). Klub nocny oferujący seks z nastolatkami, zamieszani w sprawę biznesmeni i prawnicy, policjanci na bramkach, „szycha” oferująca pieniądze za haki na dziennikarzy, samobójstwo młodej dziewczyny, „łowca nastolatek”, który przemocą i szantażem zmuszał je do „pracy”… Ta lista wcale nie wyczerpuje limitu nawiązań do rzeczywistych spraw. A fakt, że to wszystko wydarzyło się naprawdę, przeraża.

Już to, co wymieniłam wyżej, wystarczyłoby do stworzenia wciągającego thrillera. Piotr Głuchowski idzie jednak dalej. W jednej z rozmów po premierze tej powieści powiedział, że „w kryminale wszystko jest takie samo, tylko bardziej”. No właśnie – w „Alercie” wszystko jest bardziej. Może nawet: za bardzo, bo chwilami miałam wrażenie przesytu. Po pierwsze: język. Mocny, niestroniący od wulgaryzmów i brutalności, przesycony socjolektem (pełno w nim wyrażeń typu „rozszczelnić się”, „ogacić”, „wafel” czy „kabona”), a przez to dla niejednego czytelnika trudny w odbiorze. Po drugie: fabuła. Zbrodnie są tu okrutne do granic wytrzymałości (albo i poza te granice). Pruski w pewnym momencie stwierdza: „czytelnicy potrzebują detali, wilgotnych niedyskrecji i mięsa” – i choć mówi o odbiorcach portali internetowych, nie sposób pozbyć się wrażenia, że takie samo zdanie o czytelnikach kryminałów ma Głuchowski. Po trzecie wreszcie: bohaterowie. Z jednej strony dziennikarz, który poświęca się dla śledztwa bez żalu i lęku o własne życie (ale też dużo w poprzednich latach stracił i teraz „udaje, że żyje”, wiec nie ma skąd tego żalu brać). Z drugiej strony czarne charaktery, które są po prostu potworami w ludzkich skórach. Tak, wiem, to nadużywany zwrot – ale tu pasuje jak ulał.

Powieściowe śledztwo, nawet jeśli chwilami przesadzone, wciąga tak, że nie sposób oderwać się od lektury. Autor nie zostawia czytelnikowi miejsca na oddech, cały czas coś się dzieje – i może dlatego, kiedy napompowany balonik oczekiwań zostaje w zakończeniu przebity, poczułam lekkie rozczarowanie rozwiązaniem? Z rozdziału na rozdział oprócz napięcia rośnie też groza, bo o części wydarzeń Głuchowski nie pisze wcale wprost, sugerując (między innymi poprzez reakcję Pruskiego), że człowiek nie jest w stanie ich udźwignąć. A w takich sytuacjach wyobraźnia podsuwa najgorsze.

Gdybym miała opisać „Alert” jednym słowem, byłoby to: trudny. To lektura niełatwa w odbiorze, z wielu wspomnianych wyżej powodów. Fabuła, język, a także przeskoki w perspektywie (narracja przez większość czasu jest zewnętrzna, trzecioosobowa, ale czasami przeskakujemy do głowy Roberta – i możemy się zastanawiać, co jest prawdą, a co halucynacją), ciągłe testowanie odporności czytelnika – to wszystko sprawia, że na pewno nie każdemu ta powieść przypadnie do gustu. Ja jednak nie żałuję ani chwili z nią spędzonej. Nawet jeśli mam wrażenie, że żadna kąpiel nie będzie w stanie zmyć brudu, w którym mnie zanurzyła. 

Udostępnij

Sprawdź, gdzie kupić "Alert" Piotr Głuchowski

PRZECZYTAJ TAKŻE

NOWOŚĆ

Alert, Piotr Głuchowski

Nie ma przypadków, są tylko znaki.

15 czerwca 2022

NOWOŚĆ

Zatoka świń, Bożena Aksamit, Piotr Głuchowski

W serii "Prawdziwe zbrodnie" ukazała się wczoraj "Zatoka świń" Bożeny Aksamit i Piotra Głuchowskiego. To połączenie reportażu i kryminału, którego podstawą stał ...

08 kwietnia 2016

RECENZJA

Trzeci zamach, Piotr Głuchowski

Polityka, religia, duże pieniądze i gra wywiadów – to najważniejsze składniki „Trzeciego zamachu”. I wyszedł z nich bardzo smakowity koktajl.

30 maja 2014

NOWOŚĆ

Trzeci zamach, Piotr Głuchowski

Od dziś w księgarniach znajdziecie "Trzeci zamach" - nową, trzecią już część przygód dziennikarza Roberta Pruskiego. Dwie poprzednie powieści autora, Piotra ...

28 maja 2014

NOWOŚĆ

Lód nad głową, Piotr Głuchowski

„Lód nad głową” Piotra Głuchowskiego to druga po „Umarli tańczą” powieść z redaktorem Robertem Pruskim w roli głównej. Tym razem dziennikarz będzie próbował ...

29 maja 2013

RECENZJA

Umarli tańczą, Piotr Głuchowski

Choć „Umarli tańczą” to kryminał, brakuje w nim typowej dla gatunku zagadki „kto zabił?”. To wiemy niemal od początku, co wcale nie przeszkadza w śledzeniu z ...

14 maja 2012

NOWOŚĆ

Umarli tańczą, Piotr Głuchowski

Piotr Głuchowski to kolejny reportażysta, który próbuje swoich sił jako autor kryminału. Dziś nakładem Wydawnictwa Agora ukazał się jego debiut: "Umarli tańczą".

26 kwietnia 2012