Fonos. Zbrodnia po grecku

Autor: materiały wydawcy
Data publikacji: 08 czerwca 2022

Przekład: zbiorowy
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Premiera: 28 maja 2022
Liczba stron: 292
PATRONAT PORTALU KRYMINALNEGO

 

Teksty w antologii zostały dobrane tak, by pokazać bogactwo i pomysłowość gatunku – greckiego opowiadania kryminalnego. Dwa pierwsze, z początku lat 60. XX wieku, są już klasyczne, pozostałe jedenaście powstało najwyżej dwie dekady temu. Większość pisarzy jest wciąż aktywna, znaczna część nieznana polskiemu czytelnikowi. Aby zapewnić różnorodność stylu, właściwie każdy tekst został przełożony przez inną tłumaczkę bądź innego tłumacza.

Zwraca uwagę fakt, że zdecydowana większość spośród prezentowanych w tomie zbrodni odbywa się w kontekście rodziny. Nie rodu czy całej sieci krewnych, które zgodnie z ustaleniami antropologów kultury tradycyjnie wyznaczają tak prywatną, jak i publiczną sferę życia Greków, ale rodziny nuklearnej, postrzeganej często w kategoriach freudowskiego trójkąta ról: rodziców i dziecka. W antologii wyróżniają się zwłaszcza rodzinne zbrodnie międzypokoleniowe: matka zabija syna, który publicznie ją upokorzył, inna córkę, gdy ta – w jej mniemaniu – splamiła honor rodziny.

z posłowia Ewy Róży Janion

Grecy to specjaliści od zbrodni. Ci antyczni i współcześni też. Zaczytajcie się na śmierć.

Mariusz Czubaj

 

Fragment:

W wielkim holu Filipidis zapalił dużą lampę naftową i jej mocne białe światło uczyniło twarze jego przyjacioł jeszcze bardziej bladymi.

– A więc, proszę państwa, sytuacja wygląda znacznie poważniej, niż sądziliśmy – powiedział.

Zebrali się tu wszyscy, wyrwani wprost z łóżek. Panowie w piżamach, panie okryte tym, co zdołały na siebie naprędce narzucić. Byli więcej niż przestraszeni. W ich oczach malowało się jakieś struchlałe zaskoczenie. Czyż to możliwe, by ten głupi żart miał tak koszmarne rozwinięcie?

– Nasz przyjaciel został zamordowany – odezwał się znów Filipidis i w jego głosie brzmiała teraz powaga. – To, co mówię, jest okropne, ale… Urwał w poł zdania, spoglądając po kolei na każdego ze swych gości. Wszyscy zrozumieli, co miał zawierać dalszy ciąg jego wypowiedzi. „Ale mordercą musi być ktoś z nas”.

– To niemożliwe – wyszeptał Rodinos.

Jednakże i on sam nie wierzył w to, co mówi. Dom był zamknięty. W pobliżu nie widziano nikogo obcego. Mordercą musiał być ktoś z ich towarzystwa.

– To znaczy, że ten list… – wyszeptał Gawrilidis.

 

 

Udostępnij