Najbardziej oczekiwana premiera lata w USA i numer 1 w Wielkiej Brytanii i Holandii już w Polsce! 

Karin Slaughter ponownie zaprasza nas do świata mroku i przeszywającego niepokoju w najnowszym thrillerze zatytułowanym „Fałszywy świadek”.

 

Czasem wystarczy jedna chwila, by na zawsze odmienić czyjeś życie.

Leigh Collier ciężko pracowała, żeby zbudować swoje pozornie normalne życie. Jest dobrze opłacaną adwokatką, ma nastoletnią córkę, która świetnie radzi sobie w szkole, nawet jej rozwód przebiega w miarę kulturalnie. O takiej zwyczajności marzyła. 

Za tą zwykłą codziennością kryje się jednak mroczne dzieciństwo Leigh i jej siostry Callie, naznaczone tajemnicami, skalane zdradą i ostatecznie zakończone aktem przerażającej przemocy. 

Kiedy pewnego dnia Leigh podejmuje się obrony nowego klienta, demony z przeszłości nagle wracają, burząc budowany przez lata porządek. Powraca przeszłość, a wraz z nią skrywane sekrety, z którymi obie siostry muszą się zmierzyć. 

 

Pilnie strzeżony sekret powraca, by zburzyć spokój siostrom, które odtąd zmuszone są stawić czoła mrocznej i przerażającej rzeczywistości. Świetnie wykreowane postaci i wciągająca fabuła sprawiają, że ta przykuwająca historia poruszy cię do głębi. Najlepsza jak dotąd powieść Slaughter. 

CAMILLA LÄCKBERG o „Fałszywym świadku”

 

Prawa do kilku powieści Karin Slaughter zakupiły wytwórnie filmowe i telewizyjne – platfoma Netflix pracuje nad serialem na podstawie „Układanki” z Toni Collette w jednej z głównych ról. Trwają także prace nad realizacją cyklu o Grant County i serii z detektywem Willem Trentem na potrzeby telewizji.

 

KARIN SLAUGHTER to autorka thrillerów i kryminałów regularnie notowanych na międzynarodowych listach bestsellerów. Na całym świecie wydrukowano ponad 35 milionów egzemplarzy jej książek. Poprzez swoje powieści walczy o prawo do głośnego mówienia o przemocy, której ofiarą każdego dnia padają tysiące kobiet na świecie. Jej powieści są bezpośrednie, mocne i bardzo obrazowe, a jej twórczość docenili m.in. Camilla Läckberg, Tess Gerritsen i James Patterson.

Foto: Alison Rosa

Udostępnij