Powieść „To, co zostaje” jest szóstym tomem cyklu Tima Weavera z Davidem Rakerem. I chyba najmroczniejszą odsłoną przygód tego bohatera.
Ścieżki Rakera i Colma Healy’ego znów się przecinają. Healy, były policjant, którego życie posypało się jak domek z kart po nierozwiązanej sprawie potrójnego morderstwa sprzed lat, postanawia na nowo wszcząć śledztwo. Na własną rękę – ale być może Raker będzie mógł mu pomóc, spojrzeć świeżym okiem? Sprawa bardzo brutalnego morderstwa – ktoś poderżnął dwóm ośmioletnim dziewczynkom gardła, a ich matkę zakłuł nożem – pokonała [Healy’ego] i zakończyła jego karierę policyjną. Zrujnowała mu życie osobiste i wbiła klin między niego a żonę i dzieci. Była początkiem końca. Dlaczego więc Raker zgadza się pomóc staremu znajomemu? Zapewne dlatego, że jest ostatnim człowiekiem, który się od niego nie odwrócił. I choć współczucie nie jest najlepszą motywacją, ważniejsze są efekty.
„Gdyby ta sprawa była kurą, po prostu ukręciłbyś jej łeb” – mówi w pewnym momencie Healy. Coś w tym jest: nikt poza nim nie chce już rozgrzebywać morderstwa April, Abigail i ich matki, sprawy, która przyniosła wyłącznie ból i cierpienie. Colm jest ostatnim człowiekiem, który drąży, bo nic innego mu nie zostało. A w ślad za nim drąży Raker, który niejednokrotnie już udowodnił, że jest w tym bardzo skuteczny. Efekty przychodzą szybko, prowadząc detektywa wiele lat w przeszłość, do coraz dziwaczniejszych i coraz mroczniejszych tajemnic…
Bardzo mocno, jeszcze silniej niż w poprzednich powieściach Weavera, wybrzmiewają w „To, co zostaje” portrety postaci. Głównie Healy’ego, policjanta, który zatracił się w śledztwie tak bardzo, że stracił niemal wszystko i jest samotnie dryfującą duszą, bez jakiegokolwiek punktu zaczepienia. Niemal – bo pozostały mu poczucie głębokiej niesprawiedliwości i chęć zemsty. Ale też: co innego mogło pozostać po bestialskim zabójstwie dwojga niewinnych dzieci…?
Bardzo lubię też samego Davida Rakera. Prywatny detektyw, specjalista od zaginięć, jest daleki od bycia li tylko papierową postacią. Przekonują mnie jego słabości, wady, jego – niekiedy bardzo duża – niewiedza i pomyłki w ocenie sytuacji. Przekonują tym mocniej, że Weaver konsekwentnie wprowadza w tym cyklu narrację pierwszoosobową, właśnie z perspektywy Rakera. Przełamuje ją tylko fragmentami dotyczącymi jakiegoś istotnego wydarzenia, stanowiącego punkt odniesienia dla „przed” i „po” i… wyśmienicie oszukującymi czytelnika (więcej wam nie zdradzę – przekonajcie się sami). Autor udowadnia tym samym, że na pisaniu po prostu się zna.
Weaver tworzy jednak nie tylko wiarygodne postaci. Umie także kreować atmosferę, która wręcz wchłania czytelnika. Ja w ten powieściowy świat wsiąkam bez reszty. Nieważne, że za oknem świeci piękne słońce – ja razem z Rakerem zaglądam w niebezpieczne zaułki i czaję się z nim na granicy zmroku. I wspólnie z nim walczę o sprawiedliwość i o pamięć. Bo
Ludzie znikają, a wraz z nimi znika cała reszta: nie ma ciał, nie ma dowodów kryminalistycznych, nie ma motywów zniknięcia. Jest tylko kupka ziemi, w której można do woli grzebać. I gdy wreszcie odnajduje się pierwszy ślad tego, co w tej ziemi ukryto, człowiek tkwi w tym tak głęboko, że jest za późno, by się z tego wygrzebać. […] Można tylko walczyć.
„To, co zostaje” mogę śmiało polecić wszystkim – tym, którzy kładą nacisk na warstwę psychologiczną, i tym, dla których ważniejsza jest szybka akcja; tym, którzy cenią dopracowanych bohaterów, i tym, którzy lubią mroczną atmosferę. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Żadnych dowodów. Żadnych świadków. I ani śladu po zaginionej.
05 maja 2021
Są tragedie, które nie dają o sobie zapomnieć… Już dziś premiera kolejnej części przygód detektywa Davida Rakera!
20 marca 2019
W mrok wykreowany przez Tima Weavera zdecydowanie warto się zanurzyć.
11 października 2018
Prawda nie zawsze przynosi ukojenie – czasami zostawia po sobie złamane serca.
27 sierpnia 2018
„Bardzo złe miejsce” to opowieść o tym, że prawda nie zawsze przynosi ulgę. Zwłaszcza, gdy jest okrutna.
14 sierpnia 2018